W czym lepsza jest Lechia, a które strony silniejsze ma Jagiellonia? Porównujemy składy przed wyjazdem na Stadion Narodowy [PUCHAR POLSKI]

Lepszy Zlatan czy „Superman Kelemen”? Serbski czy Portugalski lewy obrońca? Kto ma silniejsze skrzydła, a kto mocniejszą „dziewiątkę”? Trwa odliczanie do finału Pucharu Polski, a my porównujemy składy Lechii i Jagiellonii.

BRAMKARZE

Marian Kelemen

Może Słowak już nie jest w tej samej formie, co w ubiegłym sezonie, kiedy momentami wyczyniał cuda w bramce, ale wciąż prezentuje bardzo wysoki poziom. Co prawda początek rundy wiosennej stracił przez kontuzję, ale i tak zastępujący go Grzegorz Sandomierski szybko wrócił na ławkę. 39-letni Słowak wciąż udowodnia, że w jego przypadku wiek nie gra roli, a sam jest jak wino. Nie bez powodu po jego interwencjach białostoccy kibice skandują „Superman Kelemen”.

Zlatan Alomerović

Najlepszy z rezerwowych bramkarzy w Polsce. Można się zastanawiać, czy Legia z Arkadiuszem Malarzem, bo to on aktualnie jest numerem „2”, nie jest w tej kwestii mocniejsza, ale Malarz od dłuższego czasu nie zaprezentował się na murawie. Alomerović w Pucharze Polski potwierdził swoją klasę i pewnie w większości polskich klubów miałby pewny plac. W Lechii trafił jednak na znakomity sezon Dusana Kuciaka, albo może sam przyczynił się do tego, że Słowak osiągnął tak wysoką formę, bo rywalizacja z godnym partnerem na pewno dobrze mu zrobiła. Alomerović między słupkami nie zawodzi, w Częstochowie miał w dodatku sporo szczęścia. Nawet jeżeli jest bramkarzem rezerwowym, to jest też bardzo pewnym punktem swojego zespołu.

PRAWI OBROŃCY

Andrej Kadlec

Jeden z zimowych nabytków Jagiellonii. Były obrońca Spartaka Trnawa przyszedł, by zastąpić Łukasza Burligę, jednak ze względu na kontuzję stopy, na swój debiut musiał trochę poczekać. Na razie wystąpił w 6 spotkaniach, w których zdobył jedną bramkę. Widać, że z każdym meczem jego forma rośnie i Ireneusz Mamrot powinien mieć z niego pożytek. To typ nowoczesnego, bocznego obrońcy, który nie tylko dobrze zabezpiecza tyły, ale lubi też podłączyć się do akcji ofensywnych. Wydaje się, że nie pokazał jeszcze wszystkiego na co go stać.

Karol Fila

Tutaj pewnie postawilibyśmy na Joao Nunesa, ale w Pucharze Polski jest obowiązek gry co najmniej jednym młodzieżowcem, więc wybieramy Filę. Możliwe też, że zagra Tomasz Makowski w środku pomocy, ale tam postawiliśmy na Patryka Lipskiego. Fila wciąż ma dużo do zrobienia w obronie, musi mocno pracować nad wywiązywaniem się ze swoich defensywnych obowiązków. Z przodu potrafi sporo dać, ma ciąg na bramkę. Trzeba jednak pamiętać, że jego podstawowym zadaniem jest bronienie własnej bramki, a z tym bywają u niego problemy. W trudniejszych meczach potrzebuje sporego wsparcia, ale też w dobry dzień potrafi bardzo dobrze zneutralizować rywali.

ŚRODKOWI OBROŃCY

Ivan Runje, Zoran Arsenić

W Jagiellonii z pewnością odetchnęli, po tym jak w zimowym oknie transferowym udało się zatrzymać Ivana Runje. Chorwat jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym stoperem w Lotto Ekstraklasie. Prawdziwy lider na boisku i poza nim. Po przyjściu Arsenicia z Wisły Kraków wielu widziało go jako idealnego partnera dla byłego zawodnika Hajduka Split czy Omoni Nikozja. Zadowolenia z tego ruchu nie krył również trener Ireneusz Mamrot. Szkoleniowiec białostoczan twierdził, że brakowało mu w kadrze tego typu obrońcy: szybkiego, dobrze czującego się z piłką przy nodze, a przy okazji bardzo uniwersalnego. Arsenić jako jedyny z zimowych nabytków przepracował z „Jagą” cały okres przygotowawczy i w zasadzie z miejsca wskoczył do pierwszego składu. Jednak w obliczu kontuzji innych zawodników na początku rundy był rzucany po wszystkich pozycjach w obronie. Teraz ma tworzyć duet środkowych obrońców z Ivanem Runje. Jedno jest pewne, Chorwaci śmiało mogą stworzyć najlepszą parę stoperów w Lotto Ekstraklasie.

Michał Nalepa i Błażej Augustyn

Mieli momenty znakomite, mieli też słabiutkie. Zacznijmy może od tego, że obaj bywają bardzo groźni pod bramką przeciwnika. Potrafią znaleźć się i powalczyć w powietrzu, a ostatnio udowodnili, że i nogami są w stanie zaskoczyć rywali. Augustyn trafił z woleja, a Nalepa – choć gola nie zdobył – pięknie uderzył z rzutu wolnego i obił poprzeczkę. W tyłach jednak ostatnio jest bardzo krucho. Lechia zaczęła tracić bramki jak na potęgę, a to przecież zadania defensywne są głównymi dla obu wyżej wymienionych. Jeżeli będą mieli dobry dzień, nic złego biało-zielonym się nie stanie, w przypadku gorszego – trzeba będzie liczyć na kanonadę w ofensywie.

LEWI OBROŃCY

Guilherme

W porównaniu do Filipa Mladenovicia z Lechii, Brazylijczyk na wiosnę zaliczył zjazd formy. Mimo to obrońca wciąż ma pewne miejsce w składzie zespołu prowadzonego przez Ireneusza Mamrota. Z powodu kontuzji skrzydłowych, Guilherme został przesunięty do linii pomocy, jednak w finale ponownie powinien wystąpić na swojej nominalnej pozycji. Ma bardzo dobrze ułożoną lewą nogę. Po jego podaniach, koledzy z zespołu strzelili w lidze już 6 bramek. Ponadto Brazylijczyk 2 razy asystował w Pucharze Polski i raz w kwalifikacjach do Ligi Europy. Do tego strzelił 3 bramki.

Filip Mladenović

Najlepszy lewy obrońca w lidze. Oczywiście, nie ma wielkiej konkurencji, bo to newralgiczna pozycja, ale Serb pokazuje na niej po prostu inną jakość. W ataku jest bezcenny, ma siłę na bieganie od jednej końcowej linii do drugiej, a w defensywie też trudno mu coś zarzucić. W dodatku wykonuje jeszcze stałe fragmenty gry. To absolutnie jeden z kluczowych elementów układanki Stokowca.

ŚRODKOWI POMOCNICY

Taras Romanczuk, Marko Poletanović

Jeden i drugi są dalecy od swojej dobrej dyspozycji. W szczególności więcej można było się spodziewać po Serbie, który miał bardzo obiecującą końcówkę rundy jesiennej. Wielu ekspertów zastanawiało się, na jak wysoki poziom może wskoczyć Poletanović po przepracowaniu okresu przygotowawczego podczas przerwy zimowej. Jednak w tym momencie jest cieniem piłkarza z jesieni. Trochę lepiej wygląda to u Ukraińca z polskim paszportem. Taras haruje na boisku jak wół i stanowi bardzo duże zagrożenie przy stałych fragmentach gry. Kapitan Jagi w trudnych momentach stara się wziąć ciężar gry na swoje barki. Tak naprawdę to on wprowadził Jagiellonię do finału Pucharu Polski, zdobywając z Miedzią Legnica 2 bramki, w tym jedną na wagę awansu w doliczonym czasie gry.

Jarosław Kubicki i Daniel Łukasik

Kubicki ostatnio zaliczył delikatny dołek formy. Wcześniej wychodziło mu wszystko, a to, co ewentualnie zepsuł, zaraz naprawiał. Ma końskie zdrowie do biegania, w razie konieczności schodzi też na skrzydło. Ostatnio jednak przytrafiła mu się czerwona kartka, a teraz „strzelił” gola Pawłem Stolarskim. Nie wpływa to jednak na fakt, że jest płucami zespołu z Gdańska. Łukasik też miał lepsze momenty, ostatnio usiadł nawet na ławce rezerwowych, albo zszedł z boiska przed upływem 90. minuty. Jego atutami są doświadczenie i strzał z dystansu, oba mogą być bardzo potrzebne.

 Fot. Jacek Klejment/Radio Gdańsk

PRAWI POMOCNICY

Arvydas Novikovas

W meczu 30. kolejki z Lechem Poznań (13 kwietnia) Litwin odniósł kontuzję barku, która z prognoz lekarzy miała go wykluczyć na 4-6 tygodni. Wszystkie znaki na niebie jednak wskazują, że skrzydłowy Jagi będzie gotowy wystąpić od pierwszych minut w czwartkowym finale. To bardzo dobra wiadomość dla trenera Mamrota, bo 28-latek jest jednym z tych zawodników, którzy sami potrafią przesądzić o losach meczu. Występ Novikovasa dodałby też kolorytu samym kibicom, którzy zapewne chętnie obejrzeliby walkę na dryblingi pomiędzy Litwinem a Lukasem Haraslinem.

Konrad Michalak, Flavio Paixao, Michał Mak

No właśnie, który? Ostatnio dobre momenty przeżywa Michalak, a Flavio zaliczył spadek formy. Trzeba też pamiętać o Maku, to w końcu on strzelił bardzo ważną (i piękną) bramkę w Zabrzu. W tym momencie stawiamy jednak na Michalaka. Dał bramkę w Szczecinie, dorzucił asystę z Legią. „Żyje z podań” mówił o nim Stokowiec i to prawda. Michalak musi dostać piłkę, z którą będzie mógł pobiec, znaleźć miejsce na dośrodkowanie. Jego szybkość robi swoje także w obronie. To on zmusił Michała Kucharczyka do wyhamowania na samym początku meczu z Legią, a z tego wziął się odbiór Augustyna i sytuacja sam na sam Artura Sobiecha.

OFENSYWNI POMOCNICY

Jesus Imaz

Kolejny piłkarz sprowadzony zimą z Wisły Kraków. Hiszpan podobnie jak Kadlec stracił przygotowania do rundy wiosennej z powodu kontuzji. Jednak gdy zaczął się pojawiać na boisku szybko potwierdził, że doda jakości do ataku Jagiellonii. W 8 spotkaniach ligowych, w których wystąpił w barwach Jagi, strzelił 7 bramek. Co prawda większość z nich była zdobyta z rzutów karnych, ale zanim Hiszpan wziął się za wykonywanie jedenastek, w tym elemencie gry „żółto-czerwoni” mieli dużo problemów (3 zmarnowane karne). Jak na razie, 28-latek trafia ze stuprocentową skutecznością. W finale to może się przydać.

Patryk Lipski

Strzał z dystansu, dośrodkowanie (patrz: bramka w Szczecinie), rozprowadzenie akcji, ale też niezły wzrost. Lipski atutów ma bardzo wiele, technika jest zdecydowanie największym z nich. Rozumie też rolę w drużynie, nie zawsze był pierwszym wyborem, a w Częstochowie miał bardzo trudny moment, kiedy wszedł, a chwilę później musiał zejść z boiska. Jego uderzenia – na to na pewno nastawiają się kibice, bo Lipski z dystansu potrafi działać cuda.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia 25.11.2018 Fot. Jacek Klejment   Radio Gdańsk

 Fot. Jacek Klejment/Radio Gdańsk

 

LEWI POMOCNICY

Martin Kostal

Ostatni z krakowskiego zaciągu. Słowak zdecydowanie zawodzi i nie daje tyle, co w Wiśle. 1 asysta w 12 spotkaniach to za mało jak na oczekiwania wobec 23-latka. W Białymstoku wszyscy jednak zdają sobie sprawę z potencjału jakim dysponuje i wierzą, że Kostal w końcu odpali. Jednak w obliczu kontuzji Mile Savkovicia, Ireneusz Mamrot nie ma dużego pola manewru jeśli chodzi o obsadzenie skrzydeł. Ostatnio na pozycję Słowaka był przesuwany Guilherme, ale teraz gdy do składu prawdopodobnie wróci Novikovas, wszystko powinno wrócić do normy.

Lukas Haraslin

Długo najlepszy zawodnik ligi, bo tak trzeba było mówić o nim po pierwszej połowie roku. Później jednak przytrafiła się kontuzja, a po niej Słowak chyba jeszcze nie wrócił do najlepszej dyspozycji. Dobrym sygnałem była bramka z Legią, zachował się jak rasowy snajper, ale potrzeba jeszcze więcej jego błyskotliwości i dryblingu. Musi też nauczyć się, jak radzić sobie w twardych, fizycznych meczach, bo chociażby w Częstochowie było mu bardzo trudno, choć to oczywiście on był jedną z kluczowych postaci przy bramce Sobiecha.

NAPASTNICY

Patryk Klimala

Gra głównie z powodu obowiązku gry młodzieżowca, ale obecnie jest to jedyny młody zawodnik w drużynie Jagiellonii, który gwarantuje „jakąś” jakość w pierwszej drużynie. Po odejściu Karola Świderskiego, Cilliana Sheridana i Romana Bezjaka z miejsca stał się pierwszym wyborem Ireneusza Mamrota. Znacznie przyczynił się do awansu do finału Pucharu Polski, gdzie w 4 występach strzelił 3 bramki. 20-letni napastnik potrafi się znaleźć w polu karnym i ma „nosa” do zdobywania bramek. Ostatnio trapiły go kontuzje, ale w finale po prostu musi wystąpić.

Artur Sobiech

Długo kazał na siebie czekać, ale było warto. Ostatnie tygodnie to bardzo dobra dyspozycja Sobiecha. Gdyby przez cały sezon utrzymywał taką formę, byłby w czołówce klasyfikacji strzelców i kto wie, może nawet powalczyłby z Igorem Angulo o koronę króla strzelców? Pracuje, walczy, a co najważniejsze – strzela bramki. To takiej typowej „dziewiątki” Stokowiec potrzebował.

Początek spotkania Jagiellonia Białystok-Lechia Gdańsk 2 maja o 16:00. Relacja z meczu na antenie Radia Gdańsk.

Michał Kułakowski i Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj