Pokonanie 300 metrów w ten sposób może solidnie zmęczyć. Wyścigi Smoczych Łodzi w Gdańsku [ZOBACZ]

Na dziobie głowa smoka, na rufie ogon, a przez całą długość smocza łuska. W takich łodziach pracownicy różnych instytucji kultury na Pomorzu rywalizowali w wyścigach na Motławie.

W piątek 24 maja odbyły się XI Regaty Smoczych Łodzi Trójmiejskich Instytucji Kultury. W tym roku w zawodach wzięła również udział ekipa z Malborka. Do pokonania był dystans 300 metrów – od przystani tramwajów wodnych przy hotelu Hilton do Żurawia.

DOBRA ZABAWA I INTEGRACJA

– Wyścigi smoczych łodzi to sport wytrzymałościowo-siłowy – tłumaczy Marek Jankowski z Działu Promocji Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. – Łódka jest tak skonstruowana, że nie rozcina wody, lecz tłoczy ją pod sobą. Trzeba użyć sporo siły, aby ją rozruszać. Oczywiście nie tylko siła jest tu ważna: na treningach ćwiczona jest przede wszystkim technika i synchronizacja.

– Miło jest zwyciężać, ale o wiele ważniejsza jest dla nas atmosfera wyścigów – mówi Jankowski. – Jesteśmy dumni, że co roku udaje nam się zmobilizować koleżanki i kolegów z zaprzyjaźnionych muzeów i instytucji kultury. To naprawdę ewenement na skalę krajową i świetny przykład integracji środowiska – dodał.

W tegorocznych zawodach udział wzięli pracownicy z: Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, Muzeum Narodowe w Gdańsku, Hevelianum, Instytut Kultury Miejskiej, Muzeum Gdańska, Muzeum Zamkowe w Malborku, Akwarium Gdyńskie i Narodowego Muzeum Morskie w Gdańsku.

Jacek Klejment

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj