Były zawodnik Trefla Sopot, a ostatnio tymczasowy, 'awaryjny” trener tego zespołu Marcin Stefański poprowadzi sopocian w najbliższym sezonie. Na ostatniej prostej upadła kandydatura Wojciecha Kamińskiego, którego chciano zatrudnić w Sopocie. 36-letni Stefański objął posadę trenera Trefla 4 marca, na 9. kolejek przed zakończeniem poprzedniego sezonu ligowego. Jego zadaniem było utrzymanie w Sopocie ekstraklasowego bytu i ta sztuka rzutem na taśmę się udała. O pozostaniu w lidze przesądziła ostatnia kolejka i dwa spełnione warunki – wyjazdowe zwycięstwo Trefla nad AZS-em Koszalin oraz porażka Miasta Szkła Krosno w meczu z GTK Gliwice.
CHCIELI „KAMYKA”
Kandydatur do objęcia stanowiska przed zbliżającym się sezonem było więcej, a najgłośniej mówiło się o zainteresowaniu ze strony klubu Wojciechem Kamińskim. 45-letni trener ostatnio prowadził BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Warunki zostały popularnemu „kamykowi” przedstawione, jednak nie zdecydował się on podpisać kontraktu, rozważając propozycje z innych klubów.
KOLENDA WRACA DO FORMY
Zawodnicy Trefla w sierpniu rozpoczną przygotowania do kolejnego sezonu. Na razie trenują indywidualnie pod okiem drugiego trenera Krzysztofa Roszyka. Wśród trenujących m.in Michał Kolenda, który większość poprzedniego sezonu stracił z powodu zapalenia okostnej. Teraz wraca do pełni sił, trenuje na pełnych obrotach, a z Radiem Gdańsk w długiej rozmowie podzielił się tematem trapiących go kontuzji, trudów powrotu i dylematów pojawiających się wraz z przedłużającą się rehabilitacją. Szczegóły na naszej antenie i na stronie internetowej w ciągu najbliższych dni.
Paweł Kątnik