Lisie Jamy, Resovia i Arka. Spod granicy ukraińskiej do Gdyni – kilka słów o Kamilu Antoniku [ROZMOWA]

– Na popularność trzeba sobie zasłużyć. Jestem zawodnikiem Ekstraklasy, ale jeszcze zupełnie nieznanym – mówi o sobie nowy piłkarz Arki Gdynia, Kamil Antonik. Z pozoru wycofany i skryty, ale – jak sam deklaruje – jest to tylko pierwsze wrażenie. W Gdyni ma rywalizować z Mateuszem Młyńskim w składzie o pozycję młodzieżowca.

Antonik pochodzi z Lubaczowa na Podkarpaciu, skąd do granicy z Ukrainą już tylko kilkanaście kilometrów. W granicach gminy, nieopodal kilkunastotysięcznego miasteczka, jest wieś Lisie Jamy. Prowadząca do niej wąska droga wojewódzka uczęszczana jest głównie przez tranzytowe pojazdy podróżujące na trasie Ukraina – Polska. Pośrodku stoi kościół, który wraz ze szkołą podstawową i Gminnym Ośrodkiem Kultury wyznacza tutejsze centrum miejscowości.

DUMA LISICH JAM

Znalazło się też miejsce dla Ludowego Klubu Sportowego Start, drużyny z kilkudziesięcioletnią historią, aktualnie pisaną w A-klasowych rozgrywkach. Na oficjalnym koncie klubu można przeczytać aktualne informacje – o przełożeniu terminu meczu z powodu złego stanu murawy, o zwycięstwie w Horyńcu-Zdroju lub derbowych potyczkach z Granicznymi Krowica. Na tle tych informacji z dumą pobrzmiewa także ta o transferze do Arki wychowanka – Kamila Antonika. Kilka dni później duma jest pewnie jeszcze większa, bo Antonik dobrze prezentuje się w pierwszym sparingowym występie przeciwko Elanie Toruń. 

AMBITNE MARZENIA

Na rozmowę z Kamilem mieliśmy tylko kilka minut. Chwilę później rządzący twardą ręką w Arce Jacek Zieliński zaordynował piłkarzom zajęcia w 30-stopniowym upale. Dowiadujemy się, że niełatwo było opuścić Rzeszów, że za moment Antonik przeniesie się z hotelu do wynajmowanego przez klub mieszkania, a jego idolem jest Cristiano Ronaldo.

– On całe życie ciężko pracuje na sukces i ja też staram się pracować najciężej, jak mogę. Myślę, że kiedyś będzie mi dane zagrać w którejś z pięciu najlepszych lig świata – mówi 20-letni piłkarz.

Posłuchaj rozmowy z Kamilem Antonikiem:

 


CEL: ORZEŁEK

Nie załapał się do młodzieżowych kadr Jacka Magiery ani Czesława Michniewicza, ale dobra gra w Ekstraklasie ma tę drogę utorować.

– Wiekowo bym się załapał (śmiech). To jeden z moich celów, by dostać powołanie, pewnie najpierw do U-21, a potem jak się uda, to do kadry seniorów. 


Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj