Jeszcze na dobre nie rozkręciła się ligowa karuzela, a już wiemy, że kolejny raz Ekstraklasa wodzi za nos wszelkie przewidywania i prawidła. Rozbrykali się beniaminkowie, punkty tracą faworyci, gole zdobywają ci, którzy mieli je tracić. Jak na to wszystko zareaguje Lechia?
Nie ma się co oszukiwać. Po takim otwarciu kwalifikacji do Ligi Europy, priorytety w Gdańsku ustaliły się same. Najważniejsza w najbliższym tygodniu będzie rywalizacja z Brondby IF, chęć wygrania jej i udowodnienia sobie, że z Bragą też można. W Gdańsku zapanowała „pucharomania”, której zresztą trudno się dziwić, bo tylko głupiec nie dostrzegłby, że w czwartek grano piłką szybciej, futbolówka krążyła od bramki do bramki, a kibice zmobilizowali się w większej liczbie, niż na Ekstraklasę przystało.
Dlatego tym trudniej będzie o trzy punkty w rywalizacji z Wisłą Kraków. Siły zostawione na murawie po pokonaniu duńskiego zespołu z pewnością przypomną o sobie w starciu z Wiślakami. A skoro na Ligę Europy poświęcono tak dużo zaangażowania, entuzjazmu i wiary, to na rewanż, który realnie można wygrać, pójdzie ich jeszcze więcej.
TEST DLA ZMIENNIKÓW
Spotkanie z Wisłą będzie więc meczem w stylu – jak się nie narobić, aby zarobić. Czyli jak zdobyć trzy punkty przy założeniu, że nie tracimy wszystkich sił i nie łapiemy kontuzji. Zadanie jest trudne, ale wykonalne. Bo przecież właśnie na takie momenty jak ten trener Piotr Stokowiec wydłużał i wzmacniał ławkę rezerwowych. Dla takich chwil ściągał ponownie do drużyny Sławomira Peszkę i Mario Malocę. Kilku żelaznych żołnierzy szkoleniowca albo rozpocznie mecz na ławce rezerwowych, albo w drugiej połowie szybko na tej ławce usiądzie, regenerując się na starcie z Broendby. Czy będzie to Lukas Haraslin, Michał Nalepa, czy Jarosław Kubicki – trudno wyrokować.
Problemem Stokowca jest to, że pilnie potrzebuje punktów. Straty podobne do tych w Łodzi spotęgują niepokój o ligowy start i nie pozwolą w pełni koncentrować się na rozgrywkach europejskich. A do udowodnienia tezy, że liga jest nieprzewidywalna, wystarczyły dwie kolejki i niespodziewane zwycięstwa beniaminków – Rakowa i ŁKS-u. Z drugiej strony, jeśli Lechia zagra tak samo jak z Broendby, pokonanie Wisły nie będzie stanowiło żadnego wyzwania. Sam Nalepa powiedział nam po meczu kwalifikacji Ligi Europy: – To co wystarcza na ligowych przeciwników, nie wystarczyło na mecz Ligi Europy – co tylko dowodzi, że Lechia ma potencjał do przejmowania kontroli nad większością spotkań rodzimej ligi.
WIERNI WIŚLACY
W polskiej Ekstraklasie tylko 27 piłkarzy rozegrało 300 i więcej spotkań w barwach jednego klubu. Aż pięciu z nich to piłkarze Wisły Kraków, w tym ci z nowszej historii klubu – Arkadiusz Głowacki i Paweł Brożek. Dołączy do nich Rafał Boguski, jeśli wystąpi na bursztynowym stadionie.
Do Gdańska powrócą też eks-Lechiści z motywacją, by udowadniać swoją wartość. Rafałowi Janickiemu kończyło się przed obecnym sezonem wypożyczenie do Lecha Poznań, ale szybko zdecydowano, że więcej pożytku będzie z Błażeja Augustyna, Michała Nalepy a także Mario Malocy. Kariera 27-letniego już obrońcy nieco wyhamowała od momentu, gdy opuszczał Lechię w czerwcu 2017 roku. Dlatego swą przystań znalazł w miejscu, gdzie aspiracje i obecny potencjał są trochę mniejsze niż w Gdańsku.
„MACZEK” BĘDZIE ŻAŁOWAŁ
W innej sytuacji jest Michał Mak. Można tylko przypuszczać, że spotkawszy niedawnych kolegów z drużyny, usłyszy jak dobry klimat udało się stworzyć kilka dni wcześniej podczas meczu z Broendby i jak powinien żałować, że sam nie jest już udziałowcem tych chwil. Taka motywacja negatywna powinna na skrzydłowego Wisły wpłynąć wyjątkowo mobilizująco.
Porażka Białej Gwiazdy z pierwszej kolejki usprawiedliwiana jest pod Wawelem trudną sytuacją kadrową – zabrakło m.in. Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasza Burligi, Vullneta Bashy i Vukana Savicevicia.
A w Lechii? Nie zagra Żarko Udovicić, który za swoje brutalne wejście z meczu z ŁKS-em, pocierpi przez najbliższe tygodnie. Dużo mówi się o przenosinach Artura Sobiecha za granicę, ale na razie oficjalnych decyzji nie podjęto. Przeciwnik, jakim jest Wisła, pewnie nie zelektryzuje na tyle, by na trybunach zasiadło ok. 20 tys. widzów, ale widowisko i tak zapowiada się przednie.
2. kolejka PKO Ekstraklasy: Lechia Gdańsk – Wisła Kraków; niedziela, godz. 17:30. Transmisja z meczu na antenie Radia Gdańsk.
Paweł Kątnik