„Na treningach strzela tak po pięć bramek”. Koledzy z drużyny zachwyceni, ale nie zaskoczeni golem pomocnika Arki [POSŁUCHAJ]

Potrzebowali trzech meczów, aby rozpocząć zdobywanie bramek i punktów w sezonie 2019/20. Ale gdy już zaczęli, to z przytupem. Strzał Adama Dei na bramkę Korony Kielce to obrazek, od którego długo nie odpoczniemy przeglądając media społecznościowe. – Mam nadzieję, że teraz nie obniży poziomu i cały czas będzie oddawał takie strzały! – mówił po meczu bramkarz gdynian.
PIERWSZA BRAMKA, PIERWSZY PUNKT

Lepiej późno niż później – tak możemy podsumować piątkowe spotkanie Arki Gdynia z Koroną Kielce, w którym od skromnego jednego oczka gdynianie rozpoczęli gromadzenie punktów w trzecim meczu obecnego sezonu Ekstraklasy.

Po spotkaniu, zarówno u trenera jak i piłkarzy ulga mieszała się z niedosytem.

– Z jednej strony można powiedzieć, że mamy punkt, mamy pierwszą bramkę, ale mamy też duży niedosyt, bo szkoda tego meczu – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Jacek Zieliński.

– Myślę, że gdybyśmy w końcówce zachowali trochę więcej zimnej głowy, więcej spokoju, i gdyby było trochę więcej jakości, to prawdopodobnie byśmy ten mecz wygrali – dodał trener żółto-niebieskich.

– W szatni powiedziałem, że to był wygrany mecz dla nas i uważam, że tak było. Na boisku byliśmy lepszą drużyną, bo stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych – mówił z kolei Pavels Steinbors.

– Na razie mamy punkt, ale cieszymy się z niego, bo do tej pory nie mieliśmy żadnego – optymistycznie spogląda na sytuację gdynian bramkarz Arki.

Posłuchaj pomeczowej konferencji Jacka Zielińskiego:

GOL NA REMIS AKA POCISK DEI

Widmo rozpoczęcia sezonu trzema porażkami z rzędu zbliżało się w piątkowe popołudnie coraz bardziej, gdy nadeszła 51. minuta i na bramkę Pawła Sokoła z okolicy trzydziestego metra huknął Adam Deja. Strzał kolejki? To najmniejszy komplement, jakim można uraczyć zdobywcę pierwszego gola żółto-niebieskich w tym sezonie.

Trener Jacek Zieliński zapytany na pomeczowej konferencji, czy wiedział, że jego podopieczny potrafi strzelać w tak imponujący sposób, po chwili namysłu odpowiedział: – Nie, nie wiedziałem. Ale już wiem! – zażartował.

– Sam trener i dużo chłopaków w szatni powtarza mi, żebym uderzał z dystansu, bo widzą na co dzień na treningach, że potrafię to robić – powiedział po spotkaniu z kielczanami Deja. – Cieszę się, że dzisiaj udowodniłem, że w meczu też potrafię – dodał pomocnik, wobec strzału którego bez szans był młody bramkarz, którego urokom uległ trzy sezony temu sam Manchester City.

Posłuchaj rozmowy z Adamem Deją:

„PO PROSTU KLASA ŚWIATOWA”

A z tymi meczami bywało różnie. W poprzednim sezonie Ekstraklasy 26-letni piłkarz zdobył dla Arki zaledwie dwa gole, choć aż 26 meczów rozpoczynał w podstawowej jedenastce.

– Proszę zapytać „Dejsona”, od jak długiego czasu mówię mu: „Uderzaj na bramkę, bo masz świetny strzał” – powiedział po meczu w rozmowie z klubową telewizją Pavels Steinbors.

– W końcu to wypaliło. Strzelił dla nas pięknego gola i jeśli się nie mylę, miał też dwa słupki. Gdyby taki strzał został oddany na naszą bramkę, to powiem szczerze, że ciężko byłoby go obronić, bo Adam ma naprawdę dobre uderzenie, po prostu klasa światowa – mówił zachwycony strzałem kolegi z drużyny Łotysz.

Zachwycony, ale ani trochę nie zaskoczony. – Na treningach strzela w ten sposób po pięć bramek! Jak będziecie kiedyś mieli czas, to rzućcie okiem na przedmeczową rozgrzewkę – zachęcał po spotkaniu dziennikarzy bramkarz żółto-niebieskich.

– Szkoda mi było patrzeć na to, że nie wykorzystuje tego podczas meczów. Mam nadzieję, że teraz nie obniży poziomu i cały czas będzie oddawał takie strzały! – dodał z uśmiechem golkiper Arki.

Posłuchaj pomeczowych wypowiedzi Pavelsa Steinborsa:

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj