Trener Jacek Zieliński przed meczem w Opolu w rozmowie z Radiem Gdańsk wyraził zainteresowanie zdobyciem Pucharu Polski. Jednak na pierwszym miejscu jest liga. W związku z bardzo konkretnym priorytetem, jakim jest utrzymanie Arki w ekstraklasie, szanse w meczu z outsiderem 1. ligi otrzymali niemal wyłącznie gracze rezerwowi.
Arka zaczęła mecz w składzie: Krzepisz – Olczyk, Maghoma, Marić, Samu – Nando, Danch, Budziński, Wawszczyk – Serrarens, Siemaszko. Z tego zestawu tylko Maghoma, Danch, Budziński i Wawszczyk grywali ostatnio w ekstraklasie, ale niekoniecznie byli pierwszym wyborem trenera Jacka Zielińskiego.
W pierwszych minutach Arka prezentowała się nieco lepiej niż Lechia w Wejherowie, ale o przewadze czy efektownych spięciach pod bramką gospodarzy nie było mowy.
Około 30. minuty Odra przejęła inicjatywę i młody Krzepisz został kilka razy sprawdzony. Bezpośrednich zagrożeń jednak nie było. Obie strony zapisały w pierwszej połowie po jednym celnym strzale. Posiadanie piłki dla Odry – 55:45.
POPRZECZKI SIEMASZKI I TROJAKA
W 49. minucie o swych snajperskich walorach przypomniał Siemaszko. Trzy minuty później, bez udziału osób trzecich, urazu doznał bramkarz Odry Artur Krysiak. Zastąpił go były gracz Lechii Gdańsk – Kacper Rosa.
W 55. minucie mieliśmy efektowna przewrotkę Siemaszki. Piłka minęła słupek zaledwie o metr.
Reakcja Odry była natychmiastowa – efektowny strzał tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką. Gospodarze przejęli inicjatywę. Najlepszą sytuacje miał Trojak, który w 68. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył piłkę głową, ale Krzepisz zdołał sparować piłkę na poprzeczkę.
Druga połowa ze wskazaniem na Odrę, ale szanse w doliczonym czasie mieli Arkowcy. Strzał Wawszczyka obronił Rosa, a Marcusa przeszedł metr nad bramką.
ARKA ZATONĘŁA W 98. MINUCIE
Jedyną bramkę przyniosła jednak ostatnia akcja meczu. Zwycięstwo gospodarzom zapewnił Trojak. To była kopia sytuacji z 68. minuty. Tym razem jednak Krzepisz nie zdołał wybić piłki. Po porażce 0:1 z ostatnią w tabeli 1. ligi Odrą Opole Arka odpada z Pucharu Polski już w 1/32 finału.
Włodzimierz Machnikowski