Bez znoju, łez i sensacji. Lechia spokojnie i planowo pokonuje Chełmiankę w Pucharze Polski

Szybko, łatwo i dość przyjemnie – w taki sposób Lechia rozprawiła się z Chełmianką Chełm w 1/16 piłkarskiego Pucharu Polski. Gol z 4 minuty pozwolił grać spokojnie, drugi z 73 pozbawił mecz ładunku emocjonalnego. Udało się więc uniknąć nerwów, kontuzji i nieplanowanej dogrywki.

Komfort – tak wyglądała podróż piłkarzy Lechii do Chełma. Sztab szkoleniowy klubu zdecydował, że zespół uda się na odległą Lubelszczyznę we wtorek samolotem z Gdańska do Lublina. Trener Piotr Stokowiec nie przewidywał, albo przynajmniej nie mówił o tym, że przewiduje rewolucję kadrową względem ostatnich ligowych potyczek. Na konferencji prasowej zwracał uwagę, że zespół pokroju zdobywcy Pucharu Polski musi być przygotowany na grę co trzy dni.

Deklaracje to jedno, rzeczywistość drugie. Na lewej obronie szkoleniowiec Lechii spróbował wariantu z Tomaszem Makowskim i w zasadzie była to jedyna zaskakująca zmiana w wyjściowym zestawieniu.

MOCNE OTWARCIE

Spotkanie z Chełmianką zaczęło się dla gdańszczan idealnie. Już w 4 minucie bramkę dla zespołu z Ekstraklasy zdobył Michał Nalepa. Taki obrót spraw nie tylko nie zmusił gospodarzy do przejęcia inicjatywy, ale jeszcze uwidocznił różnicę klas obu zespołów. Kolejnych ataków próbowali Makowski, Lipski i Peszko, ale nie przyniosły one bramek. Do przerwy było 1:0 dla Lechii z wyraźną przewagą optyczną, udokumentowaną jednak minimalnym prowadzeniem.

W drugich 45 minutach trener Stokowiec dokonał dwóch zmian. Za strzelca bramki wprowadził Artura Sobiecha, a Sławomira Peszkę zastąpił Lukasem Haraslinem. Żaden z nich jednak nie powiększył dorobku Lechii. Udało się to grającemu od pierwszej minuty Flavio, który wykorzystał podyktowany przez sędziego rzut karny po faulu na Macieju Gajosie. Przy dwubramkowej przewadze Lechii entuzjazm gospodarzy opadł, nie zdołali oni już realnie zagrozić bramce Zlatana Alomerovicia. Trzeba jednak ucziciwie przyznać, że III-ligowiec długo dzielnie stawiał czoła rywalowi, a w pierwszych 15 minutach drugiej połowy także miał dwie klarowne okazje do wyrównania.

WE WTOREK RYWAL

Gdańszczanom pozostaje oczekiwanie na przeciwnika w kolejnej fazie i nadzieja, że w końcu będzie sposobność rozegrania meczu Pucharu Polski w Gdańsku. W poprzednich rozgrywkach Lechia ani razu nie mierzyła się na Stadionie Energa, choć grała aż do finału w którym ostatecznie podniosła na Stadionie Narodowym trofeum. Losowanie kolejnej fazy we wtorek 5 listopada. Mecze tej rundy zostaną rozegrane 3,4 i 5 grudnia.

 

 

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj