Skuteczny finisz zdecydował o zwycięstwie Torus Wybrzeża nad MMTS 26:22. Gdańszczanie wygrali drugi mecz z rzędu. Kwidzynianie przegrali siódmy raz. Ostatni ligowy triumf świętowali przed dwoma miesiącami.
Wybrzeże lepiej weszło w mecz. Tym razem wyniku po stronie Wybrzeża nie pilnował tylko duet Adamczyk-Wróbel. Ten pierwszy nawet nie wpisał się na listę strzelców.
Skutecznie zastąpili go Patryk Pieczonka i wracający do gry po kontuzji Ramon Oliveira. Po 11 minutach gospodarze prowadzili 6:2. Wówczas trener Dmytro Zinchuk poprosił o czas i to była bardzo dobra decyzja. Po kilku udanych interwencjach Bartosza Dudka oraz bramkach Kacpra Adamskiego, Damiana Przytuły i Michała Potocznego udało się odrobić straty i w 19. minucie był już remis 9:9. Do końca pierwszej połowy mieliśmy wyrównany mecz. Sytuacja nie zmieniła się do 47. minuty, kiedy na tablicy był wynik 18:18.
MMTS „NIE USTAŁ”
Osłabieni brakiem Damiana Przytuły (trzy żółte karki) kwidzynianie zaczęli jednak z popełniać błędy. Korzystał z tego Ramon Oliveira, którego dynamiczne wejścia sprawiły, że doszło do przełamania. W 53. minucie gospodarze prowadzili już 21:18, choć dzięki skuteczności Michała Pereta, na minutę przed końcem meczu, kwidzynianom udało się zbliżyć do rywali na dwie bramki – 23:21. Kocówka należała jednak do Wybrzeża. Efektowne kontry przyniosły efekt i zrobiło się 26:21. Wynik ustalił Michał Potoczny, ale punkty zostały w Gdańsku.
Torus Wybrzeże Gdańsk – MMTS Kwidzyn 26:22 (11:11)
Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski – Powarzyński, Oliveira 4, Pieczonka 6, Bednarek, Sulej 1, Prymlewicz 4, Papaj 2, Komarzewski 3, Wróbel 5, Salacz, Adamczyk, Gajek, Janikowski 1
MMTS: Dudek, Szczecina, Matlęga – Grzenkowicz, Orzechowski 3, Kryński 2, Krieger, Peret 4, Adamski 3, Biegaj, Netz, Potoczny 7, Landzwojczak 1, Przytuła 2
Włodzimierz Machnikowski