Trzeciej porażki z rzędu i jedenastej w sezonie doznali piłkarze ręczni Torus Wybrzeża Gdańsk. Przegrana z ostatnią w tabeli Stalą Mielec 19:24 była zasłużona i wyraźna. O niepowodzeniu zdecydowała fatalna skuteczność i aż 15 strat.
Podopieczni Dawida Nilssona byli dobrze zorganizowani w defensywie, a w bramce świetnie spisywał się Goran Andelic. Gdańszczanie prowadzili tylko raz – 6:5 w połowie pierwszej części, a na premierową bramkę czekali do 7 minuty.
Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 8:12. Skuteczne kontry Piotra Papaja i karne wykorzystane przez Wojciecha Prymlewicza pozwoliły skrócić dystans do dwóch bramek.
ZAWIEDLI SNAJPERZY
Jednak w Wybrzeżu zawodzili snajperzy. Mateusz Wróbel i Kamil Adamczyk zdobyli do spółki trzy bramki – wszystkie dopiero po przerwie.
Liderami Stali byli Białorusin – Dzianis Valyntsau, który celnie rzucił 9 razy na 64-procentowej skuteczności oraz były gracz Wybrzeża Hubert Kornecki, który zdobył 6 bramek.
SPADEK W TABELI
Torus Wybrzeże spadł na 10 miejsce w tabeli, a strata do 8. miejsca wynosi aż 6 pkt. Po meczu w różnych nastrojach byli mistrzowie Polski w barwach Wybrzeża – trener Stali Dawid Nilsson i menedżer gdańskiej drużyny – Damian Wleklak.
Torus Wybrzeże Gdańsk – SPR Stal Mielec 19:24 (8:12)
Najwięcej bramek: dla Wybrzeża – Krzysztof Komarzewski, Piotr Papaj i Wojciech Prymlewicz po 3, dla Stali – Dzianis Wołyncow 9, Hubert Kornecki 6, Łukasz Janyst 3.
Daniel Nawrocki/wmach