Jest nowy prezes, przedłużony kontrakt Nalepy i pierwszy transfer. Czy Arka pozyskała nową gwiazdę ekstraklasy?

51 meczów i dziesięć goli dla Partizana Belgrad, a jednocześnie stosunkowo młody wiek. Nemanja Mihajlović został nowym piłkarzem Arki. Patrząc na jego metrykę, statystyki i klubową historię trzeba postawić pytanie – czy to materiał na nową gwiazdę ekstraklasy? Zanim Serb zdąży odpowiedzieć na to pytanie, żółto-niebiescy kibice już mogą się cieszyć z innego powodu. Gdyński klub przedłużył umowę z Michałem Nalepą.
. Ekstraklasa tyle razy zaprzeczyła już logice, że w równym stopniu zaskoczyć może dziesięć goli zdobytych przez Mihajlovicia w jednej rundzie, co bilans na poziomie Samu Araujo, który swoją przygodę w Gdyni zakończył z jednym rozegranym meczem na koncie.

PORZĄDNE LICZBY

Dlaczego więc spodziewamy się, że Mihaljović może zrobić w Gdyni różnicę? Przede wszystkim dla tego, że nie jest to kolejny wynalazek z niższych lig hiszpańskich, tylko człowiek, który w Europie pokazał się już z niezłej strony. Ilu jest w Polsce piłkarzy, którzy grali na poziomie Partizana Belgrad i rzeczywiście byli w klubie istotnymi członkami składu? A tak trzeba określić nowego piłkarza Arki. 10 goli jako skrzydłowy, 51 rozegranych meczów – to są konkrety, bardzo porządne liczby. A to tylko statystyki z gry w Partizanie. Ogółem w serbskiej Super Lidze rozegrał 94 spotkania i zdobył 13 goli.

NIE DAŁ RADY W HOLANDII

Skoro szło mu tak dobrze, to dlaczego ląduje teraz w Gdyni zamiast grać w poważnej lidze europejskiej? Problemy zaczęły się po wyjeździe z Serbii. W sezonie 2017/18 w Eredivisie Mihajlović rozegrał tylko jedenaście meczów, zdobył dwa gole i dołożył asystę. Kolejne dziesięć spotkań zaliczył w rezerwach. W następnych rozgrywkach znów nie powalił. Tym razem piętnastokrotnie pojawiał się na murawie w holenderskiej ekstraklasie, raz trafił do siatki i zaliczył cztery ostatnie podania. W obecnym sezonie nie był już zawodnikiem branym pod uwagę przez trenera. Wniosek jest więc prosty – nie dał rady w Holandii. Szanse dostał, ale liczby notował po prostu mierne.

Ale gdyby Mihajlović nie miał problemów, nigdy nie trafiłby do Arki. Nie od dziś wiadomo przecież, że jeżeli do Polski trafia piłkarz z niezłą przeszłością i potencjałem, to musi mieć jakieś wady, jakiś defekt. W innym przypadku nawet nie oglądałby się w stronę Ekstraklasy. Ważne jest jednak, że Mihajlović nie przyjeżdża do Polski odcinać kupony od udanej kariery, bo jej na razie nie zrobił, a miał tylko zalążki. On dalej ma mnóstwo do udowodnienia, wciąż jest w wieku rozwojowym i przyjście do Arki może być dla niego szansą. Podobnie jak dla klubu podpisanie z nim kontraktu jest szansą na to, że kiedy Serb się odbuduje, będzie z niego kawał zawodnika, jak na nasze, ekstraklasowe realia.

NALEPA NA DŁUŻEJ

Na kilkanaście godzin przed wylotem do Turcji na zgrupowanie, kontrakt z Arką przedłużył Michał Nalepa. To z pewnością czołowy piłkarz Arki poprzedniej rundy, pomocnik bez którego gdyńska drużyna nie byłaby w stanie zdobyć kilku cennych punktów. Nowa umowa obowiązuje do końca czerwca 2022 roku. Jeszcze jesienią Nalepa mówił Radiu Gdańsk: – Jeśli moja dobra dyspozycja się utrzyma, to z pewnością jakieś oferty z różnych klubów będą się pojawiały. Mam nadzieję, że tak będzie, bo to będzie pozytywny ból głowy i mały krok w przód. Odejście do lepszego klubu, to także możliwość zarabiania większych pieniędzy, a o to też w tym wszystkim chodzi – komentował ewentualny transfer. Jak jednak się okazało, najkonkretniejsza okazała się oferta gdyńskiego klubu.

W czwartek ogłoszono także, że kontrakt z Arką przedłużył Pavels Steinbors. Umowa łotewskiego bramkarza także obowiązuje do końca czerwca 2022.

Tymoteusz Kobiela/pkat
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj