Czy jeszcze w obliczu pandemii koronawirusa należy żartować? A dlaczego nie! Dobry żart, to przecież nie grzech. Większym dzisiaj byłoby złamanie zasady #zostańwdomu. I choć jest to najmniej primaaprilisowy primaaprilis, to jednak w sporcie kilku „wkrętek” nie zabrakło.
Znalezienie dobrego żartu w dniu żartów jest nie lada wyzwaniem. Niewiele drużyn ma teraz ochotę silić się na oryginalność i przebiegłość, gdy za rogiem czai się widmo długów, braku sponsorów, a w skrajnie ekstremalnych przypadkach także upadku. Wyjątki utwierdzają nas w przekonaniu, że najmniej śmiesznym, ale najbardziej oddziałującym żartem w świecie sportu jest teraz impas w rozgrywkach i obniżanie pensji zawodników. Są jednak kluby i postaci, które postanowiły w tych trudnych czasach nieco nas rozweselić.
PÓŁ SIATKARZ, PÓŁ TRENER
Zacznijmy od klubów spod znaku Trefla, one wciąż są bardzo aktywne i na każdy dzień domowej kwarantanny szykują niespodzianki dla kibiców.Półka w domu Michała Winiarskiego aż ugina się od ciężaru trofeów. Zdobył złoto i srebro Mundialu, oraz chociażby trzykrotne Mistrzostwo Polski i Mistrzostwo Włoch. Karierę zawodniczą zakończył z powodu kontuzji w 2017 roku, ale dla odmiany właśnie 1 kwietnia postanowił ją wznowić. W ofijalnym komunikacie klubu czytamy: – To bez zwątpienia transferowy hit. Dotychczasowy szkoleniowiec Trefla Gdańsk, w przyszłym sezonie będzie łączyć funkcje trenera oraz zawodnika. Trzy lata po zakończeniu kariery były kapitan biało-czerwonej reprezentacji postanowił, że chce wrócić na parkiet – Jestem ogromnie podekscytowany – mówi Winiarski.
I dalej czytamy: – Łącznie dwóch ról wymaga także koordynacji logistycznej. Na przedmeczowej prezentacji Winiarski będzie najpierw wychodził z drużyną na środek parkietu, następnie zejdzie przywitać się ze sztabem szkoleniowym przeciwnika i wróci na powitanie drużyn pod siatką. Trenerowi gratulujemy powrotu na parkiet, osobom odpowiadającym za komunikację zewnętrzną w gdańskim Treflu za umiejętność łączenia wyobraźni z poczuciem humoru.
Koszykarskie rodzeństwo gdańskich siatkarzy postawiło na mniej efektowne, ale żołnierskie przesłanie. Dla tych, którym jednak dystansu zabrakło…
Uśmiech to podstawa! ???? Nawet jeśli dzisiaj dacie się nabrać, to zachowajcie do tego dystans i sami odpowiedzcie żartem! ???? Na cały 1 kwietnia, ale także wszystkie kolejne dni życzymy Wam duuużo dobrego humoru! ???? #zostańwdomu#sercesopotu#plkplpic.twitter.com/6BX1FnnyYm
— Trefl Sopot (@treflsopot) April 1, 2020
BALINTOVA STAWIA NA SZCZEROŚĆ
Świeżo upieczone Mistrzynie Polski w koszykówce postawiły na szczerość, nie żarty. Konkretniej szczerość swojej gwiazdy. Rozgrywająca Barbora Balintova śmiertelnie poważnie przyznała, że jej przygoda ze sportem zaczęła się od jazdy na łyżwach. To starsza siostra była jej idolką i to ona kiedy Balintova miała 5,5 roku, „przekabaciła” Słowaczkę do zmiany dyscypliny. Pogratulować siostrze nosa.
PUDZIAN TROLLUJE?
Nieco więcej wątpliwości zasiał Mariusz Pudzianowski. Czy poszedł kroczek dalej i zażartował z koronawirusa, czy też po prostu pokazał jak z nim walczyć? Ocenę pozostawiamy naszym czytelnikom.
Wyświetl ten post na Instagramie.Post udostępniony przez Mariusz Pudzianowski (@pudzianofficial) Mar 31, 2020 o 8:35 PDT
Dożyliśmy czasów, w których dzisiejsza rzeczywistość, pewnie jeszcze przed rokiem byłaby odbierana jako niezły “trolling” 1 kwietnia. Zobaczenie kogoś w białym kombinezonie, niebieskiej maseczce, zachowującego odstęp dwóch metrów, uznalibyśmy za całkiem niezłe wczucie się w prima aprillisowy klimat. Dlatego rozumiemy też tych, którzy do zabawy w 1 kwietnia się nie przyłączyli. Oni za wystarczająco nieprawdopodobną uznali otaczającą nas rzeczywistość.
Paweł Kątnik