Kibice hokeja jeszcze walczą o Lotos PKH. W liście otwartym proszą o spotkanie z władzami miasta

Lotos PKH nie powalczy w przyszłym sezonie o punkty Polskiej Hokej Ligi. Klub przestaje istnieć po sześciu latach funkcjonowania. O nieprzystąpieniu do rozgrywek zdecydował Zarząd Pomorskiego Klubu Hokejowego. Z decyzją nie chcą się pogodzić kibice-zapaleńcy klubu, którzy wysyłają list do gdańskiego magistratu z prośbą o finansowe wsparcie drużyny.

O sprawie informowaliśmy w piątek. Lotos PKH mógł liczyć na przychylność miasta, jednak pieniądze miały wpłynąć dopiero za kilka miesięcy. Zabrakło dokładnie 118 tysięcy złotych – tyle Lotos PKH zalegał Stoczniowcowi za wynajem hali Olivia. Wszystko zobowiązał się spłacić po otrzymaniu transzy z miasta oraz od sponsora.

BRAK ŚRODKÓW

– Z powodu pandemii do klubowej kasy nie wpłynęła duża część środków przewidzianych w marcu i kwietniu tego roku. Oznaczało to brak możliwości opłacenia ostatnich faktur m.in. za wynajem lodowiska i wypłacenia pensji zawodnikom. Mimo usilnych starań, do dziś nie udało się zgromadzić środków, które pozwoliłyby na uregulowanie zobowiązań koniecznych do otrzymania licencji na grę w PHL. Zaległe środki są zabudżetowane w tym sezonie, jednak otrzymalibyśmy je dopiero jesienią i na początku przyszłego roku. Z punktu widzenia płynności finansowej i konieczności uregulowania zobowiązań do końca czerwca w ramach procesu licencyjnego wyklucza to nas z PHL w tym sezonie – mówił Radiu Gdańsk w piątek Bartosz Purzyński, pełnomocnik zarządu PKH.

Kibice wierzą w dialog z miastem. Jeden z nich – Maciej Kołek, fotograf, wolontariusz przy drużynie i jej entuzjasta, zdecydował się napisać za pośrednictwem własnej strony list otwarty, kierowany do gdańskiego magistratu i Prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz. Treść prezentujemy poniżej, pisownia oryginalna za www.maciejkolek.com

POSŁUCHAJ WSPOMNIEŃ

Jednocześnie przypominamy reportaż naszego redakcyjnego kolegi – Wojtka Luścińskiego z cyklu „Nieznani, a szkoda” z kierownikiem drużyny Krisem Mielińskim w roli narratora (TUTAJ), oraz rozmowy Włodka Machnikowskiego diagnozujące przyczyny upadku klubu (TUTAJ)

 

Szanowna Pani Prezydent,

ze złmanym hokejowym sercem piszę do Pani w kluczowych dniach dla jednego z gdańskich klubów.

W piątek, niczym grom, rozeszła się w mediach społecznościowych informacja o wycofaniu z powodów budżetowych drużyny LOTOS PKH GDAŃSK z rozgrywek Polskiej Hokej Ligi.

Z dnia na dzień serca kibiców oraz osób zatroskanych o dobro tej drużyny pękły na pół, tak jakby odszedł ktoś im bliski.

Oprócz kibiców, liczne kluby obecne w polskiej lidze, udzieliły Naszej drużynie wielu słów wsparcia. Do tych słów dołączyli się również dziennikarze oraz osoby związane w przeszłości z projektem odbudowy seniorskiego hokeja w Gdańsku. Z tego miejsca warto wszystkim tym osobom podziękować. To pokazuje jak bardzo gdański hokej, poprzez klub PKH, na stałe wpisał się w krajobraz sportowej mapy Polski.

Jako kibice i osoby zaangażowane w projekt klubu PKH, jesteśmy dumni, że Gdańsk jest naszym sponsorem – bez wsparcia miasta, hokej nie miałby w tym mieście prawa bytu.

Ludźmi stojącymi za PKH nie kierują pobudki finansowe. Wszyscy wolontariusze – do których sam się zaliczam – wspierają ten projekt nieodpłatnie, niejednokrotnie inwestując własne środki i czas by realizować misję popularyzacji hokeja na lodzie – sportu wiecznie przeklętego na niedofinansowanie.

W ubiegłym sezonie jako grupa wolontariuszy, działających wokół drużyny, zostaliśmy poproszeni o wsparcie klubu w kwestiach promocji w mediach społecznościowych – a w szczególności o pomoc w tworzeniu pomeczowych wywiadów wideo. W czasie sezonu powstało prawie 50 materiałów związanych z klubem – w tym materiały z meczów wyjazdowych do Oświęcimia podczas play-off, realizowanych własnymi, niezwiązanymi z klubem środkami.

Dodatkowo każdy z meczów domowych miał profesjonalną obsługę fotograficzną, a na stronie internetowej klubu pojawiały się dłuższe wywiady z zawodnikami klubu. Prężnie działają też wszystkie profile społecznościowe klubu – na liczącym ponad 2 tysiące obserwujących Instagramie w trakcie meczów co chwilę kibice oznaczają jednocześnie klub i miasto.

Każdy z tych materiałów jest – w naszej ocenie – godną wizytówką Miasta Gdańska. I tą godną wizytówkę miasta chcielibyśmy tworzyć dalej. W nadchodzącym sezonie to gdański hokej, poprzez Pomorski Klub Hokejowy, miał dosłownie “wychodzić z lodówki” – w naszych założeniach chcieliśmy by Miasto Gdańsk było areną naszych działań promocyjnych, a dodatkowe mecze wyjazdowe były okazją do promocji Gdańska na południu kraju.

Klubem, tak jak i całą resztą naszego kraju i świata, w tym roku wstrząsnął kryzys spowodowany przez pandemię koronawirusa. Jako mieszkaniec Gdańska mogę z całą pewnością stwierdzić, że miasto Gdańsk wywiązało się z tego egzaminu jak najlepiej mogło.

Niestety, koronawirus, w postaci problemów z planami budżetowymi sponsorów, dotarł również do naszego klubu. Te dodatkowe 300 tysięcy złotych, potrzebnych do realizacji zadania wznowienia procesu licencyjnego PKH w PZHL to niecałe 2% budżetu rocznego Miasta Gdańska przewidzianego na sport. Wszyscy kibice gdańskiego klubu łakną powrotu do normalności po upiornym dla Nas wszystkich okresie koronawirusa. Liczymy, że miasto pomoże nam w powrocie do niej – jako gest solidarności wobec klubów sportowych.

Jednocześnie, mając na uwadze sytuację epidemiologiczną, z niezrozumiałych powodów w naszym mieście powstaje druga drużyna ekstraligowa, w której udział ma klub GKS Stoczniowiec, zarządzający Halą Olivia. Chyba żaden z kibiców, kto regularnie chodził w ubiegłych sezonach na mecze PKH nie może powiedzieć, że hala jest dobrze zarządzana przez obecnych włodarzy. Zarówno niesprzątane od miesięcy trybuny, zapomniane przez czas toalety oraz ogólny stan techniczny hali – w tym również od strony mrożenia samej tafli i stanu technicznego szatni, o czym mówił chociażby trener drużyny JKH GKS Jastrzębie w ubiegłym sezonie, budzi uzasadnione wątpliwości kibiców czy twór który właśnie powstaje, będzie w stanie efektywnie poprowadzić drużynę ekstraligi.

Od mojego dzieciństwa na hali zmieniło się niewiele, a sam byłem świadkiem upadku poprzedniego projektu seniorskiego hokeja w który zaangażowany był właśnie GKS Stoczniowiec. Wszystkie te argumenty przemawiają za tym, by wątpić w pozytywny obraz gdańskiego hokeja bez PKH w nadchodzącym sezonie. Ja nie wierzę w sukces tego projektu.

Żaden z wolontariuszy, którzy do tej pory byli zaangażowani w projekt drużyny PKH, nie jest zainteresowany współpracą z nowym klubem, co jednocześnie oznacza, że dotychczasowy poziom promocji miasta Gdańska w obszarze hokeja na lodzie stanie pod znakiem zapytania. Swoje zaniepokojenie wyrażają też kibice – tak chętnie udzielający się we wszystkich akcjach społecznych, takich jak wsparcie medyków w trakcie epidemii koronawirusa, akcja Teddy Bear Toss czy poprzez zbiórkę pieniędzy na niesłuszną karę finansową nałożoną na jednego z zawodników.

Pomorski Klub Hokejowy to również po prostu jedna wielka gdańska hokejowa rodzina. Jako jeden z przykładów tych “nieznanych” codziennych postaci, można podać Krzysztofa Mielińskiego – kierownika technicznego drużyny. Krzysztof, który związany jest z gdańskim hokejem tak długo, że znają go wszyscy. Był na trybunach jako kibic – i takim ja go zapamiętam, bo był tam kiedy ja zaczynałem swoją przygodę z kibicowaniem – a teraz związany z drużyną jest jak nigdy. To człowiek o biało-niebieskim sercu, które w piątek pękło. Pękło, bo to nad czym pracował od wielu lat, pomagając zupełnie bezinteresownie wszystkim, niezależnie od wieku, rozpadło się jednego dnia przez braki budżetowe.

Zawodnicy grający w naszym klubie, niejednokrotnie pytani, chętnie mówią o Gdańsku jako o mieście pięknym, solidarnym, skorym do wielkich gestów. Niektórzy z zawodników stają się tak nierozłączni z Naszym miastem, że w ich domu powiewają trzy flagi – polska, czeska i flaga Miasta Gdańska.

To właśnie ci zawodnicy, poprzez akcje organizowane przez klub i kibiców, stali się niejednokrotnie idolami dzieci i młodzieży, rysując i malując ich podobizny oraz tłumnie przychodzili na spotkania z Nimi. Sami zawodnicy, wcześniej chętnie pokazujący hokej najmłodszemu pokoleniu – zaczynają w tej chwili szukać innych klubów lub “normalnej” pracy, bo ze względu na panującą sytuację – czują się jakby ktoś pozbawił ich domu.

Tak niewiele potrzeba, by zawodnicy oraz ich rodziny, mieszkający w Gdańsku, po raz kolejny miały miejsce pracy oraz by godnie mogli reprezentować Nasze Miasto na arenie krajowej. Tak niewiele potrzeba, by faktem stała się realizacja celów jakie grupa znajomych, do której należę, zrealizowała swoje plany wsparcia drużyny – w tym planowane przez Nas, wolontariuszy, dofinansowanie do profesjonalnej odzieży treningowej czy kamer video wysokiej jakości pozwalającej na rozwój drużyny poprzez analizę gry przeciwnika.

Tak niewiele, bo 2% budżetu sportowego miasta brakuje, by radosna atmosfera, widoczna w filmach przygotowywanych przez klub, była normalnością przez kolejny sezon.

Dziś dzień wyborów – najważniejsze święto demokracji. Na płocie mojej komisji wyborczej, a zarazem Szkoły Podstawowej nr 35 w Oliwie, której jestem dumnym absolwentem, wisi przepiękny plakat – “Gdańsku, będzie dobrze”. Na tym plakacie, obok tych słów, namalowany jest hokeista. I ja, może trochę naiwnie jak ten hokeista, którym nigdy nie było mi dane zostać, wierzę, że jeszcze będzie dobrze, a Gdańsk nadal będzie miastem Hokejowej Fabryki Emocji.

To tutaj za drużyną Pomorskiego Klubu Hokejowego stoją mieszkańcy Gdańska, którzy nie wyobrażają sobie zimy bez wspólnego spędzania czasu na trybunach, kibicując projektowi, który ma tak szerokie społeczne poparcie.

Apeluję do Szanownej Pani Prezydent Aleksandry Dulkiewicz oraz pracowników gdańskiego magistratu, w tym do Pana Adama Korola o spotkanie z zarządem klubu oraz pilne wsparcie finansowe drużyny hokejowej Pomorskiego Klubu Hokejowego.

Z wyrazami szacunku,

Maciej Kołek

 We wtorek upływa termin składania wniosków o licencję na grę w Polskiej Hokej Lidze.

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj