Przelew na 700 milionów euro albo sąd. „La Liga nie zaakceptuje wniosku o wyrejestrowanie Messiego” [POSŁUCHAJ]

Dwie klauzule, brak porozumienia i mnóstwo goryczy na linii FC Barcelona – Leo Messi. Rozstanie Argentyńczyka z Barçą, jeśli do niego dojdzie, będzie jednym z najbardziej spektakularnych w historii piłki nożnej.
Pierwszy od dwunastu lat sezon Barcelony bez ani jednego trofeum może zakończyć się gorzej, niż władze klubu początkowo przypuszczały. Choć jeszcze kilka dni temu Blaugrana zamierzała zrobić wszystko, aby przekonać jednego z najlepszych piłkarzy w swojej historii do pozostania, wiele – tudzież więcej – wskazuje na to, że Leo Messi nie zagra w sezonie 2020/2021 w dotychczasowych barwach.

Posłuchaj audycji:

LA LIGA STAJE PO STRONIE BARÇY

– La Liga nie zaakceptuje wniosku o wyrejestrowanie piłkarza jako zawodnika hiszpańskiej federacji, jeśli nie zostanie zapłacona klauzula odstępnego – oznajmiły w niedzielę władze rozgrywek hiszpańskiej Primera División. La Liga podzieliła tym samym zdanie klubu, według którego kontrakt napastnika pozostaje w pełni ważny i rozwiązać może go jedynie wpłacenie 700 milionów euro.

Przeciwny punkt widzenia reprezentuje piłkarz, który w niedzielę nie pojawił się na obowiązkowych dla drużyny testach na koronawirusa, formalnie rozpoczynających przygotowania do sezonu 2020/2021. Zabrakło go również na poniedziałkowym treningu, pierwszym poprowadzonym przez nowego trenera Ronalda Koemana.

Czy to bunt? Część mediów twierdzi, że tak, inne starają się zrozumieć samego Messiego. Ich zdaniem zawodnik nie stawił się na badaniach oraz treningu dlatego, że zgłaszając chęć odejścia – w jego rozumieniu – kontrakt łączący go z Barceloną przestał obowiązywać, w związku z czym nie jest już zawodnikiem klubu.

KLAUZULE VS PANDEMIA

Na nieszczęście Barcelony, ta sama umożliwiła Messiemu odejście całkowicie za darmo, zgadzając się na umieszczenie w jego kontrakcie z 2017 roku klauzuli, na którą teraz powołują się prawnicy piłkarza. To zapisek, który mówi, że zawodnik będzie mógł opuścić Barcelonę po każdym z kolejnych sezonów, o ile zgłosi taką chęć do dnia 10 czerwca. Leo Messi nie skorzystał z tej możliwości ani w 2018 roku, ani 2019, w 2020 zaś – zdaniem klubu – spóźnił się z poinformowaniem o swojej decyzji.

Problem w tym, że w sezonie 2019/2020 więcej było przypadkowości, niż celowości, w związku z loterią, w jaką wprowadziła absolutnie wszystkie dziedziny sportu pandemia koronawirusa. Data 10 czerwca zatem, która w każdym innym sezonie przypadłaby na mniej więcej dziesięć dni po zakończeniu rozgrywek Ligi Mistrzów, w tym roku, sama w sobie, mówi niewiele.

Takiego właśnie zdania są prawnicy piłkarza i sam Messi. Zdaniem Argentyńczyka, sezon dobiegł końca 23 sierpnia, w dniu finału Ligi Mistrzów. Komunikując Barcelonie swoją decyzję zaledwie kilkadziesiąt godzin później, teoretycznie nie wykorzystał nawet połowy z dziesięciu dni, które miałby na jej podjęcie w normalnych warunkach.

DLACZEGO CHCE ODEJŚĆ?

Determinacja Messiego, by odejść z Barcelony wydaje się być tak silna, że obecnie z większym zdziwieniem spotkałaby się prawdopodobnie jego zgoda na pozostanie, niż ostateczne rozstanie z klubem, w którym spędził prawie 20 lat.

Choć przyczyn zawziętości piłkarza ma być wiele, z ogólnym niezadowoleniem ze sposobu prowadzenia klubu przez obecny zarząd, nie bez znaczenia zdają się być najnowsze wydarzenia – absolutnie bez związku z druzgoczącą porażką w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem.

Dokument podpisany przez prawników Messiego, przekazujący jego decyzję o odejściu, spłynął do klubu dzień po tym, gdy nowy trener miał poinformować zarząd, iż nie widzi w swojej drużynie miejsca dla drugiego najlepszego strzelca ubiegłego sezonu, Luisa Suáreza. Na liście „niechcianych” mieli się znaleźć również Arturo Vidal, Ivan Rakitic i Samuel Umtiti.

– Ludzie dyskutują o nazwiskach, o możliwych zmianach, a mi nikt nie powiedział, że chcą się mnie pozbyć – mówił w rozmowie z dziennikiem El País rozgoryczony Suárez. – Spędziłem w Barcelonie 6 lat. To wystarczająco długo, żeby powiedzieli mi, co myślą – oznajmił Urugwajczyk.

WYSZUKIWANY CZĘŚCIEJ NIŻ KORONAWIRUS

O tym, jak sensacyjną informacją jest chęć Argentyńczyka, aby zamknąć w swojej karierze rozdział pod tytułem „FC Barcelona”, niech świadczą zeszłotygodniowe statystyki wyszukiwarki Google.

Na przełomie 25 i 26 sierpnia, a więc zaraz po tym, gdy do Barcelony wpłynął szeroko dyskutowany burofaks od prawników piłkarza, hasło „Messi” było wyszukiwane prawie dwukrotnie częściej, niż „COVID”.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj