Trefl jest najlepszy w całej lidze pod względem skuteczności rzutów za dwa punkty. Asseco Arka najczęściej traci piłkę, ale też jest druga pod względem zbiórek. Przed 36. koszykarskimi derbami Trójmiasta sprawdziliśmy, co mówią nam statystyki z początku sezonu.
Materiał do analizy mamy bardzo skromny, bo oba zespoły zdołały rozegrać łącznie dopiero 5 spotkań. Niemniej jednak kilka statystyk daje do myślenia, jak np. niewielka liczba zebranych piłek w ataku przez obie drużyny. Zarówno sopocianie, jak i gdynianie, znajdują się na końcu stawki ze średnią odpowiednio 9 i 8 zbiórek. Co ciekawe, nie przekłada się to na łączną sumę zbiórek, przynajmniej w odniesieniu do drużyny Przemysława Frasunkiewicza, bo ta spośród całej stawki najwięcej zbiera w obronie (średnio prawie 34 zbiórki), co pozwala jej jednocześnie plasować się na drugim miejscu pod względem ogólnej liczby piłek zgarniętych z tablic za Śląskiem Wrocław.
Asseco Arka rozegrała dopiero dwa spotkania, oba na swoim terenie z klubami uznawanymi za jedne z silniejszych w stawce. Mierzyła się z Arged BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski i Pszczółką Startem Lublin. Podobnie było w przypadku Trefla, testowanego przez takie marki jak Anwil czy Stelmet. Jak wygląda skuteczność obu zespołów po tych potyczkach? Sopocianie imponują skutecznością rzutów z gry – mają najwyższą w lidze, kształtuje się ona na poziomie 49,7-procent i jest to wynik lepszy od drugiego w stawce GTK Gliwice o prawie 3 punkty procentowe. Dzieje się tak dlatego, że opierają swą grę na bardzo wysokim i operującym niezwykle blisko kosza Dominiku Olejniczaku (średnia z gry po trzech meczach 67,7 procent) i jego partnerze spod kosza, słynącym ze znakomitych skuteczności Pawle Leończyku, który ubiegły sezon zakończył jako trzeci najskuteczniejszy strzelec całe ligi w tym elemencie (co ciekawe, drugie miejsce miał środkowy Asseco Devonte Upson, którego w Gdyni już nie ma). Duet podkoszowych zajmuje w zestawieniu skuteczności tego sezonu odpowiednio 4. i 5. miejsce, natomiast najlepszy Arkowiec, oczywiście także gracz podkoszowy – Mikołaj Witliński, jest tuż za nimi.
DYLEWICZ NAJLEPSZY ZA TRZY
Weźmy na warsztat shooterów Arki i Trefla, bo sięgając pamięcią minionych derbów, trafienia z dystansu potrafiły przesądzać o ich losach. Tak było m.in. w Gdynia Arenie podczas derbów w 2017 roku, kiedy Jakub Karolak rozstrzygał rywalizację na korzyść przyjezdnych. Ale nie o pojedyncze rzuty nam chodzi, a o ich skuteczność. I tu spore zaskoczenie. Trzecim strzelcem ligi jest dotychczas Filip Dylewicz. Trafił z dystansu 7 rzutów na 12 prób, ale pamiętajmy że ta statystyka dotyczy tylko dwóch spotkań, więc łatwo założyć że tak wysoki wskaźnik niebawem zmieni się na niekorzyść weterana.
Tylko nieco gorzej w tej statystyce wypada Michał Kolenda – najlepszy trójkowicz w zespole Trefla, z liczbą 5 trafionych rzutów i skutecznością 55,6 procent. Patrząc zaś na osiągi drużynowe – oba zespoły nie są ani na początku, ani na końcu stawki w rzutach zza łuku. Trefl ma ósmą skuteczność trzypunktowych trafień (32,9-procent), Asseco dwunastą (30,2).
LIDERZY PUNKTOWI – WYSTĄP
Trójmiejskie zespoły nie mają także spektakularnych liderów punktowych. Swoją grę opierają raczej na zbilansowanym rozłożeniu odpowiedzialności za zdobywanie „oczek”. W Treflu najlepszy do tej pory jest Karol Gruszecki – dobra średnia 17 punktów na mecz (12. miejsce w lidze), natomiast w Arce najwięcej dotychczas punktuje Krzysztof Szubarga – 13,5 (25. miejsce). Co ciekawe, przoduje w tej klasyfikacji Trevon Allen z Polpharmy Starogard Gd, który w trzech meczach zdobył już 66 punktów (22 na mecz)
STRATY, ACH TE STRATY
„Popełniliśmy za dużo strat, to niedopuszczalne” – słyszymy często na pomeczowych konferencjach. A, że Polak mądry dopiero po szkodzie, to jest to coraz powszechniejsza diagnoza wypowiadana przez trenerów w PLK. Niestety takie słowa zmuszony jest wypowiadać obecnie Przemysław Frasunkiewicz, bo jego zespół przoduje w lidze w statystyce gubienia piłek. Średnio 22 (!) piłki stracone w każdym meczu dają niepokojący obraz braku zgrania na parkiecie. Trefl wygląda na tle Arki bardzo przyzwoicie, traci zaledwie 15,7 piłek, co daje piąty najkorzystniejszy wynik w lidze. A przechwyty? Arka traci, ale może rekompensuje to sobie piłkami zabranymi rywalom? Na pewno drużyna Frasunkiewicza wygląda lepiej od zespołu Stefańskiego, ale obie nie stanowią dla reszty stawki wzoru w przechwytywaniu (Arka średnio 8 na mecz, Trefl jako przedostatnia drużyna ligi – 5).
NA KONIEC BEZ STATYSTYK
Rozważania statystyczne mają tylko zapewnić rozrywkę kibicom w czasie oczekiwania przed samym pojedynkiem. Wiemy i podkreślamy, że wyciąganie daleko idących wniosków na podstawie dwóch meczów Asseco Arki i trzech Trefla, jest zadaniem karkołomnym. Sam Łukasz Kolenda, zapytany przez nas o to czy przykłada do „cyferek” jakąkolwiek wartość, odpowiedział, że zupełnie nie i liczy się tylko efekt końcowy w postaci zwycięstwa. Z kolei Przemysław Frasunkiewicz mówił o taktycznym przygotowaniu i umiejętności wykorzystania go przeciwko doświadczonym Gruszeckiemu i Leończykowi.
A jak będzie w niedzielę na parkiecie Ergo Areny? Przewidzieć tego nie sposób, ale z pewnością pierwszy raz od kilku lat faworytem będzie Trefl, a nie Asseco. A czy wygra po raz pierwszy od 20 marca 2018?
Tego kibice dowiedzą się z naszej transmisji w niedzielę w audycji Z boisk i stadionów po 17.
Paweł Kątnik