Odzyskać radość z gry i zaufanie kibiców. Polscy piłkarze rozpoczynają nową podróż

Polscy piłkarze inaugurują nowy etap. Debiut selekcjonera, początek eliminacji mistrzostw Świata – to będzie wyraźne odcięcie się od poprzednich miesięcy i rozpoczęcie pisania odrębnej historii. Czasu na tworzenie wstępu jednak nie ma, bohaterowie od razu znajdą się w centrum akcji. Z Paulo Sousą dopiero się poznają, a już teraz będą mieli mnóstwo do wygrania, ale też do przegrania. Polaków czeka kolejna potrójna dawka spotkań. Jej przyjmowanie rozpoczną w Budapeszcie, gdzie 25 marca zmierzą się z Węgrami, drugim etapem będzie spotkanie z Andorą, które trzy dni później odbędzie się na stadionie Legii Warszawa, a wszystko zwieńczy wyjazd do Londynu. Tam ostatniego dnia miesiąca zagrają z Anglią. To ogromna szansa. Porażkę będzie można uzasadnić na multum sposobów, ale zwycięstwo może posłużyć za „mecz założycielski”. Takim spotkaniem dla kadry Adama Nawałki była historyczna wygrana z Niemcami w 2014 roku, takiego triumfu zabrakło za czasów Jerzego Brzęczka.

ZNIECIERPLIWIENIE PRZEPLATANE IRYTACJĄ

Po drugim z wymienionych byłych już selekcjonerów dobrych wspomnień kibice mieć nie będą. Tak, zadanie wykonał, ale też sprawił, że kadrą trudno było się cieszyć. Polacy przestali czekać na jej mecze z utęsknieniem, nie było już dreszczyku emocji, a było zniecierpliwienie przeplatane irytacją. Nawet kiedy biało-czerwoni wygrywali, zawsze było jakieś „ale”. Wszystko spuentowała słynna już cisza Roberta Lewandowskiego w pomeczowym wywiadzie.

DOKĄD POPROWADZI SOUSA?

O tym okresie trzeba już zapomnieć, czas ruszyć do przodu, choć też w nieznane, bo nikt chyba do końca nie wie, co zaserwuje Sousa. Czasu ma tyle, co kot napłakał. Tutaj musi zadziałać słynny „efekt nowej miotły”. Kluczowe będzie też to, co na boisku dorzucą od siebie piłkarze, każdy z osobna. – Trzeba pokazać nie tylko taktykę, jaką będziemy stosować, ale też swoje indywidualne umiejętności. To może mieć bardzo duży wpływ na naszą grę, bo czasu jest mało – zaznaczył Robert Lewandowski podczas konferencji prasowej. Na nim spoczywały będą – jak zwykle zresztą – największe oczekiwania, ale teraz, kiedy imponuje formą i pędzi w kierunku pobicia słynnego rekordu Gerda Mullera, nadzieje na dobre występy byłego napastnika Lecha Poznań są jeszcze większe.

NAJWAŻNIEJSZY BĘDZIE POCZĄTEK

Trzeba też jednak realnie ocenić siłę naszej reprezentacji i powiedzieć wprost – Anglia kadrowo Polskę deklasuje. Gareth Southgate komfortu przy wybieraniu zawodników nie ma tylko dlatego, że z kogoś musi zrezygnować i zostawić w domu zawodnika, który w zespole biało-czerwonych odgrywałby jedną z kluczowych ról. Lewandowski zadeklarował, że zadowolony będzie z minimum sześciu punktów. Andorę ograć trzeba bez mrugnięcia okiem, ale przed Węgrami też drżeć nie można. Zagrają bez Dominika Szoboszlaia, w zespole wciąż jest spory potencjał, ale ta wyrwa i tak jest ogromna. „Lewy” poziom obu zespołów uznał za podobny, może strata zawodnika RB Lipsk okaże się kluczowa.

Od tego spotkania zależeć będzie mnóstwo. To będzie debiut Sousy, wynik i przebieg meczu wpłyną na nastroje wokół kadry, dadzą selekcjonerowi czas i komfort lub od razu podminują kibiców i zasieją zwątpienie. W tym przypadku słynne powiedzenie zastosowania nie ma, najważniejsze będzie, jak Polacy zaczną. Końcówka, czyli mecz z Anglią, może być nieudana, ale to, co wydarzy się wcześniej, będzie najistotniejsze.
Terminarz Polaków w meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata 2022:

25 marca 2021: Węgry – Polska
28 marca 2021: Polska – Andora
31 marca 2021: Anglia – Polska

2 września 2021: Polska – Albania
5 września 2021: San Marino – Polska
8 września 2021: Polska – Anglia

9 października 2021: Polska – San Marino
12 października 2021: Albania – Polska

12 listopada 2021: Andora – Polska
15 listopada 2021: Polska – Węgry

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj