Na siedemnastce zatrzymała się zwycięska passa rugbystów Ogniwa. Pogromcą okazał się zacny i zasłużony Master Pharm Rugby Łódź. Spotkanie było zaległe i emocjonujące. Wynik otworzyli gospodarze – Piotrowski przyłożył, a Piotrowicz podwyższył.
To był wyjątkowy mecz dla Marcina Wilczuka. W dniu 42. urodzin rozgrywał 200. mecz w barwach Ogniwa. Świętował w dobrym towarzystwie brata i syna. Spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, ale potem pomógł, ile mógł. Na Budowlanych tym razem nie wystarczyło.
GORSZA DRUGA POŁOWA
Sopocianie prowadzili do przerwy 7:6, dzięki przyłożeniu Adama Piotrowskiego. Jednak w drugiej połowie dali się zdominować. Z karnych Michał Kępa dał Budowlanym prowadzenie. Na początku drugiej połowy błędy gospodarzy, m.in. dwa przestrzelone przez Wojciecha Piotrowicza rzuty karne pozwoliły rywalom osiągnąć przewagę. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie 16:7. Lukę w obronie Ogniwa znalazł Toma Mchedlidze, który po składnej akcji zaliczył przyłożenie, po którym podwyższył jeszcze Michał Kępa. Piotrowicz zdołał jeszcze tylko zmniejszyć straty i wywalczyć punkt bonusowy, dzięki wykorzystanemu dwie minuty przed końcem rzutowi karnemu.
Drużyna z Trójmiasta, mimo porażki, pozostała z 58 punktami liderem ekstraligi. Zespół z Łodzi jest drugi ze stratą siedmiu punktów. Trzecie miejsce zajmuje Skra Warszawa z 50 punktami.
– Kluczowe dla mistrzowskich rozstrzygnięć będą dwa najbliższe tygodnie – mecz Master Pharm ze Skrą i wyjazd Ogniwa do Warszawy – podsumował w rozmowie z Włodzimierzem Machnikowskim trener Karol Czyż.
Posłuchaj więcej: