Pierwsze złoto dla Polski zdobyła sztafeta. Dyskwalifikacja Myszki, kontuzja Sobery, nerwy Liska. Dobre występy biegaczy i płotkarek [PODSUMOWANIE 10. DNIA IO W TOKIO]

Polska sztafeta mieszana zdobyła pierwszy złoty medal dla Polski na IO w Tokio. Piotr Myszka miał walczyć o medale, zamiast tego został zdyskwalifikowany za falstart i nie ukończył wyścigu. Blisko katastrofy był Piotr Lisek, ale nerwy miał jednak ze stali. Zdrowie zawiodło innego tyczkarza Roberta Soberę, który spisywał się dobrze, ale nie ukończył rywalizacji. Bez zarzutu spisali się biegacze i płotkarki. Piotr Myszka był ogromną nadzieją na medal. Miał go zdobyć w decydującym, podwójnie punktowanym wyścigu medalowym. Zamiast podium i krążka jest jednak ogromny dramat. Polak został zdyskwalifikowany za falstart.

Podobnie jego najwięksi rywale – Włoch Mattia Camboni i Francuz Thomas Goyard. Ten ostatni przeżył jednak szczęście w nieszczęściu, bo przewagę miał na tyle dużą, że i tak utrzymał drugie miejsce. Myszka spadł na szóste, a Camboni na piąte.

Wcześniej rywalizację zakończyła Zofia Noceti-Klepacka. W ostatnim starcie była piąta, a generalnie dziewiąta.

Do wyścigu medalowego w klasie 49er awansowali Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński. Zakwalifikowali się z dziewiątej pozycji, bez szans na podium. W sobotę

Aleksandra Melzacka i Kinga Łoboda w klasie 49er FX zajęły ostatecznie 15. pozycję.


 
Piotr Lisek dopiero w trzeciej próbie uzyskał 5,75 i awansował do finału skoku o tyczce. – To był szalenie trudny start. Dziś zdecydowanie wygrała zimna głowa i to, że nie dałem się presji, którą sam na siebie nakładam i wy ją na mnie nakładacie. Skakanie trzeciej próby nie jest łatwe. Jak raz w konkursie uda się coś skoczyć w trzecie próbie, to na następnej wysokości jesteś naprawdę rozwalony psychicznie. W slangu tyczkarzy mówimy, że skoczyć w tej próbie to jest 50:50, czyli kompletne szczęście. Nie wiem, czy dziś szczęście miałem, ale na te trzy próby musiałem się naprawdę skupić maksymalnie – mówił po kwalifikacjach najlepszy z polskich tyczkarzy.

W eliminacjach odpadli dwaj pozostali Polacy – Robert Sobera skoczył 5,65, ale kolejnych prób nie podjął. Z powodu kontuzji musiał się wycofać. Nie wytrzymało ścięgno Achillesa.

Paweł Wojciechowski uzyskał zaledwie 5,30. Później zepsuł trzy próby na 5,50 i po raz trzeci z rzędu nie przebrnął olimpijskich eliminacji.

Do finału weszli też dwaj główni faworyci – Szwed Armand Duplantis i Francuz Renaud Lavillenie. Finał odbędzie się we wtorek w okolicach południa czasu polskiego.


W eliminacjach na 400 metrów przez płotki Joanna Linkiewicz była czwarta, a w swoich biegach na 100 metrów Pia Skrzyszowska trzecia, a Klaudia Siciarz szósta. Wszystkie awansowały do półfinałów.


Dobrze spisali się też biegacze. W swoich startach eliminacyjnych na 800 metrów Patryk Dobek był trzeci, a Mateusz Borkowski drugi. Obaj oczywiście powalczą w półfinałach.


Jakub Majerski zajął piąte miejsce w finale pływackiego wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym. Czasem 50,92 sek. ustanowił nowy rekord Polski. Zwyciężył Amerykanin Caeleb Dressel, który ustanowił z kolei rekord świata – 49,45.

Do finału wyścigu na 50 metrów stylem dowolnym awansowała Katarzyna Wasick. Na półfinale w tej samej konkurencji zatrzymał się Paweł Juraszek.


Aneta Stankiewicz zajęła 16. miejsce w eliminacjach strzelania z karabinu małokalibrowego w trzech postawach na dystanie 50 metrów. Polka nie zakwalifikowała się do finału.


Polska sztafeta mieszana w składzie Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic oraz Kajetan Duszyński zdobyła złote medale igrzysk olimpijskich w Tokio. W finałowym biegu ukończyli bieg na pierwszej pozycji z czasem 3:09.87, co jest olimpijskim rekordem . Medale zostaną również przyznane Dariuszowi Kowalukowi, Małgorzacie Hołub-Kowalik oraz Idze Baumgart-Witan, którzy brali udział w półfinałowym starcie sztafety 4×400 m.

tko/PAP
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj