Popis Żukowskiego, szczęście Gajosa i powrót Zwolińskiego. Lechia rozbiła Cracovię w Gdańsku

Wynikiem 3:0 zakończył się mecz Lechii z Cracovią. Gdańszczanie mogą się cieszyć pozycją wicelidera ekstraklasy i kolejnym zwycięstwem na własnym stadionie w tym sezonie. Ozdobą meczu był gol 19-letniego Mateusza Żukowskiego, który rozpoczął i wykończył błyskawiczny kontratak.
– Bardzo się cieszę z tego wyniku i cennego zwycięstwa oraz z gry, czyli z tego, jak realizowaliśmy taktyczne założenia. Mieliśmy na ten mecz konkretny plan i jestem zadowolony z jego wykonania. Byliśmy kreatywni, do tego doszły piękne akcje i piękne gole poprzedzone oskrzydlającymi zagraniami. Gramy szybko skrzydłami i tak ma właśnie wyglądać Lechia. – Cieszy również gol Mateusza Żakowskiego. Jak widać, wprowadzanie młodzieży nam się udaje i to jest nasza wizytówka oraz znak firmowy. W tej akcji było wszystko – odwaga, polot, fantazja oraz skuteczność. Bramka palce lizać – komentował po meczu Piotr Stokowiec.

„ZWOLIŃSKI POKAZAŁ, ŻE MA CHARAKTER”

W meczu błysnął także Łukasz Zwoliński, który błyskawicznie po wejściu na boisko zrehabilitował się za niewykorzystanego karnego w zeszłotygodniowym meczu ze Śląskiem. – Łukasz wszedł i pokazał sportową złość, a ja chciałem ją wywołać. Fajnie zareagował, a trener jest od tego, aby podejmować takie trudne decyzje, ale właśnie po to, aby rozwijać zawodników i osiągnąć swój cel. Zwoliński pokazał, że ma charakter – dodawał trener Lechii.

– Cracovia to nie jest łatwy przeciwnik i trudno nam się grało w pierwszej połowie. Zwłaszcza kiedy rywale byli w takim zwartym kompakcie, to mieliśmy kłopoty ze stworzeniem sobie sytuacji i sfinalizowaniem akcji. Do przerwy nie byliśmy skuteczni, ale mieliśmy nad meczem kontrolę – przyznał Piotr Stokowiec.

– Trzeba też przyznać, że przy pierwszej bramce Maćka Gajosa szczęście trochę się do nas uśmiechnęło, uśmiechnęło się również chwilę wcześniej, kiedy Conrado wybił piłkę z linii bramkowej. Nie będę się jednak obrażał na szczęście – podsumował.

DEBIUT MARCO TERRAZZINO

W gdańskim zespole zadebiutował zakontraktowany we wtorek 30-letni niemiecki ofensywny pomocnik Marco Terrazzino, który jest bratem znanego w Polsce tancerza Stefano.

 

Lechia Gdańsk – Cracovia Kraków 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Maciej Gajos (42-wolny), 2:0 Mateusz Żukowski (84), 3:0 Łukasz Zwoliński (90+5).

Żółta kartka – Lechia Gdańsk: Maciej Gajos, Ilkay Durmus. Cracovia Kraków: Patryk Zaucha, Sergiu Hanca.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 9 315.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic – Mateusz Żukowski, Bartosz Kopacz, Mario Maloca, Conrado (90+2. Rafał Pietrzak) – Joseph Ceesay (85. Kacper Sezonienko), Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki (90+2. Marco Terrazzino), Ilkay Durmus (90+4. Łukasz Zwoliński), Maciej Gajos (85. Kristers Tobers) – Flavio Paixao.

Cracovia Kraków: Karol Niemczycki – Cornel Rapa, Jakub Jugas, Matej Rodin, Luis Rocha (68. Rivaldinho) – Sergiu Hanca (83. Mathias Hebo Rasmussen), Damir Sadikovic (55. Kamil Pestka), Sylwester Lusiusz (83. Otar Kakabadze), Pelle van Amersfoort, Patryk Zaucha (55. Karol Knap) – Marcos Alvarez.

 
 PAP/mm
 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj