Piłkarze Arki bardzo słabo rozpoczęli sezon Fortuna 1. Ligi. Kilka razy pokazali ładną grę w ofensywie, ale od pierwszej kolejki w defensywie wyglądają źle. Trzykrotnie grali z beniaminkami, za każdym razem stracili po dwa gole. To mocne świadectwo tego, jak słaba jest obrona zespołu Dariusza Marca. Szkoleniowiec Arki po meczu ze Skrą Częstochowa nie gryzł się w język. „Jesteśmy frajerami” – to był najgłośniejszy cytat, ale Marzec temat rozwinął. – Zespół musi zrozumieć, że my tu się nie bawimy. My tu mamy zapierdzielać i ciułać punkty, taka jest prawda. Piękna gra już gdzieś została, a punkty uciekają. Trzeba skończyć z tą piękną grą, a zacząć łapać punkty, to jest najważniejsze. Przede wszystkim nie tracić frajerskich bramek, bo zbyt wiele ich dostajemy, a z drugiej strony strzelać to, co mamy, bo naprawdę od początku sezonu sytuacji jest mnóstwo – mówił na pomeczowej konferencji.
Cytaty mocne, przykuwające uwagę, ale w między słowami delikatnie wyczuć można, że te słowa wycelowane są w piłkarzy. Trener mówi „my”, ale czy nie myśli „oni”? To pytanie na pewno trzeba zadać, ale też zastanowić się nad kwestiami piłkarskimi. Arka kadrę ma mocną, pewnie mocniejszą niż w poprzednim sezonie. Dlaczego w takim razie zmaga się z tak dużymi problemami?
O SYTUACJI ARKI DYSKUTOWALIŚMY W PODCAŚCIE ZNAJOMYCH WYNURZENIA. POSŁUCHAJ:
Ofensywa w jednym meczu potrafi funkcjonować, GKS Katowice przyjął od Gdynian cztery ciosy, ale już w następnym się zaciąć. Skra nie miała wielkich problemów, żeby najpierw utrzymać jednobramkowe prowadzenie, później podwyższyć je po kontrataku, który wyprowadziło dwóch piłkarzy, a ostatecznie je utrzymać. Żółto-niebiescy bili głową w mur, który rywale mogli ustawić, bo swoje już zrobili, pokonali Kacpra Krzepisza. I tu przechodzimy do kolejnej kwestii – Arka traci gole przy każdej okazji.
Ostatnie dwa mecze pokazały to doskonale. GKS i Skra nie musiały wykreować wielu okazji, wystarczyły stałe fragmenty gry czy szybki kontratak i gdynianie kapitulowali. Później rozpoczynała się mozolna walka o odrobienie strat. W Katowicach się udało, w Gdyni już nie.
POSŁUCHAJ ZNAJOMYCH ZE SŁYSZENIA Z PAWŁEM SASINEM:
Dariusz Marzec ma jedno priorytetowe zadanie – naprawić obronę. Mówi o wykorzystywaniu sytuacji, ale jego zespołowi grałoby się zdecydowanie łatwiej, gdyby nie musiał ciągle odrabiać strat. Zupełnie inaczej funkcjonuje drużyna rywala przy remisie, a inaczej, kiedy broni przewagi i może cofnąć się na swoją połowę. Jeżeli Arka poprawi grę w obronie, ułatwi też sobie zadanie w ataku. Na razie pod górę sama sobie robi – cytując klasyka – zarówno w defensywie, jak w ofensywie.