Trzeci mecz i pierwsze zwycięstwo. Siatkarze Trefla przełamali się w nowym sezonie, Cuprum Lubin pokonali pewnie 3:0 (25:23, 25:15, 25:15). – W końcu zagraliśmy na swoim, dobrym poziomie – mówi nam przyjmujący Bartłomiej Lipiński. Bohaterem meczu był jednak rozgrywający, Lukas Kampa. Trefl w poprzednich meczach się męczył, nie mógł złapać swojego rytmu. Z Cuprum problemy miał tylko w pierwszej partii i musiał pomęczyć się w jej ostatnich fragmentach. – Pierwszy set był taki „na dogrzanie”, tak to nazywamy. Dobrze graliśmy na pierwszej piłce, dobrze zagrywaliśmy, wszystkie elementy się złożyły i końcówka była nasza, a w kolejnych setach już kompletnie dominowaliśmy – komentuje Bartłomiej Lipiński.
Rzeczywiście w dwóch kolejnych partiach Trefl dominował, a dużą różnicę robiła gra blokiem. Gdańszczanie zdobyli tym elementem 13 punktów, rywale zaledwie 2. – System blok-obrona bardzo dobrze u nas funkcjonuje, jeżeli jesteśmy skuteczni na kontrze, to możemy grać z każdym zespołem. Dzisiaj był tego przedsmak i mam nadzieję, że tak będzie dalej – dodaje przyjmujący.
Posłuchaj rozmowy „na gorąco” z Bartłomiejem Lipińskim:
Lipiński możę być zadowolony ze swojego dorobku. Zdobył 17 punktów, 14 w ataku, trzy dołożył blokiem. Jeszcze lepiej wyglądał Lukas Kampa, który różnicę potrafił zrobić i z pola zagrywki, i oczywiście rozgrywając. Zasłużenie zdobył statuetkę MVP. – Wspaniale poprowadził dzisiaj grę Trefla. To zasłużone zwycięstwo, zdecydowane, gdańszczanie zagrali bardzo fajnie. Pierwszy set był jeszcze emocjonujący, ale w drugim kompletnie dominowali – mówił nam tuż po meczu Wojciech Grzyb.
Posłuchaj rozmowy z Wojciechem Grzybem:
Takiej gry kibice oczekiwali od początku, w spotkaniu z Cuprum nie tylko Kampa, ale właściwie cały zespół wszedł na dobre obroty. – Miejmy nadzieję, że jest to początek fajnej serii. Cieszę się, że w końcu zagraliśmy na swoim poziomie. Pierwsze dwa mecze były dla nas dosyć ciężkie, rywale bardzo dobrze grali, ale zostawiliśmy to dla sobą, zagraliśmy naszą najlepszą siatkówkę i wygraliśmy za trzy punkty – zakończył Lipiński.