Koszykarze Trefla mogą wziąć głęboki oddech ulgi. Po ponad 1,5-miesięcznej posusze wygrali wreszcie ligowe starcie. W hali 100-lecia sopocianie pokonali Kinga Szczecin 69:61.
Nerwowa w wykonaniu Trefla była w zasadzie tylko pierwsza kwarta, którą goście zaczęli z animuszem, prowadząc 13:5 oraz 18:9. Ta odsłona skończyła się jednak tylko 3-punktowym prowadzeniem gości 20:17. Druga kwarta była już imponująca w wykonaniu gospodarzy, rozkręcił się Brandon Young, dobrze pod koszem obsługiwano Josha Sharmę, a efektem było dogonienie rywala, a chwilę później osiągnięcie kilkupunktowej przewagi.
DOWIEŹLI PRZEWAGĘ
Po przerwie było jeszcze lepiej. Z jednej strony kontuzja podkoszowego Kinga Salicia, z drugiej dobra skuteczność Trefla za trzy i przewaga wzrosła do 13-punktów 42:29. Do końca było nerwowo, King wracał do meczu, ale gospodarze zrobili wszystko, by nie wydłużyć serii porażek do sześciu. – Odwróciliśmy kartę, budowaliśmy przewagę, i nawet kiedy topniała, pokazaliśmy charakter, cierpliwość. Dobrym pomysłem było też postawienie strefy – komentował na konferencji prasowej Marcin Stefański.
Najskuteczniejszym z sopocian był podkoszowy Josh Sharma, zdobywca 16 oczek. Zaliczył 100-procentową skuteczność, dodając 11 zbiórek.
12. kolejka Energa Basket Ligi: Trefl Sopot – King Szczecin 69:61 (17:20, 19:9, 17:17, 16:15)
Trefl: Young 12, Franke 7, Lindbom 0, Sharma 16, Moten 9, Kolenda 4, Leończyk (k) 8, Gruszecki 13
King: Davis 14, Dorsey-Walker 6, Matczak 7, Kikowski 2, Borowski 5, Bartosz 9, Schenk 13, Salić 5
Paweł Kątnik