Sezon 2021/22 jest jednym z najlepszych w historii polskiego rugby. Nasza reprezentacja zaczęła rywalizację w Rugby Europe Trophy od trzech zwycięstw – we Lwowie nad Ukrainą 27:24, w Gdyni nad Niemcami 21:16 oraz w Warszawie nad Szwajcarią 37:25.
Do wyższej klasy rozgrywkowej Championship awansują dwa zespoły i w tej sytuacji w dwóch ostatnich spotkaniach biało-czerwoni musieli odnieść jedno zwycięstwo.
BELGIA ZA MOCNA
Pierwsza próba była nieudana. 19 marca w meczu dotychczas niepokonanych drużyn przegrali w Brukseli z Belgią 11:41 i pierwsze miejsce zostało obsadzone. Pozostaje jeszcze jedna szansa – sobotni mecz na Narodowym Stadionie Rugby z Litwą, która w czterech meczach odniosła tylko jedno zwycięstwo. Do plasujących się na drugiej pozycji Niemców biało-czerwoni tracą pięć punktów i dlatego w ostatniej potyczce powinni wygrać za pięć „oczek”, czyli z ofensywnym punktem bonusowym. A to oznacza, że poza zwycięstwem muszą zaliczyć co najmniej trzy przyłożenia albo wykonać ich więcej niż rywale.
POWRÓT BANASZKA
Zgrupowanie przed spotkaniem z Litwą rozpoczęło się w poniedziałek. Po trzech latach absencji spowodowanej kontuzją treningi wznowił Dawid Banaszek. Wobec urazów łączników ataku, Jędrzeja Nowickiego i Wojciecha Piotrowicza, „Szatan” powinien zagrać już od pierwszych minut.
– Mało kto ma tak ułożoną nogę. Tego się nie zapomina – chwali swojego podopiecznego trener Arki, Dariusz Komisarczuk.
KAPITAN BUCZEK
Przeciwko Litwie na pewno nie zagra kapitan i wiązacz młyna Piotr Zeszutek z Ogniwa Sopot, który pod koniec ubiegłego roku zerwał ścięgno Achillesa i optymistycznie planuje powrót do gry na mecz finałowy o mistrzostwo Polski.
Piotra Zeszutka w roli kapitana zastąpi Grzegorz Buczek – zawodnik pierwszej linii młyna, występujący na pozycji tzw. młynarza. 36-letni zawodnik Lechii to „dobry duch” drużyny.
W rozmowie z Radiem Gdańsk podzielił się wzruszeniami, ambicjami i… poczuciem humoru. Posłuchaj:
Włodzimierz Machnikowski/am