„Niepokonana”, to już nie tylko pieśń. Arka na wiosnę po prostu się nie myli

Gdynia, 27.04.2022 FORTUNA I LIGA PILKA NOZNA MECZ Arka Gdynia - LKS Lodz POLISH FIRST LEAGUE FOOTBALL GAME Arka Gdynia - LKS Lodz NZ hubert adamczyk radosc celebration FOT. GRZESIEK JEDRZEJEWSKI / 400mm.pl

Dziesięć wygranych i jeden remis. Imponująca forma Arki na wiosnę zaczyna powoli śrubować rekordy. Ekipa Tarasiewicza rozpoczęła naprawianie wiosny wygraną z Widzewem pod koniec lutego, a to naprawianie dało żółto-niebieskim w 10 meczach aż 28 punktów! Kolejną ofiarą pretendenta do awansu stał się ŁKS, który przegrał 0:2

Przed meczem zastanawiano się, jak uda się załatać brak znajdującego się w wybornej formie Christiana Alemana. Ekwadorczyk wykartkował się w poprzedniej kolejce, ale w środowy wieczór zupełnie o tej absencji nie myślano. Wszak do składu powrócił inny lider, rekonwalescent Hubert Adamczyk.

Adamczyk powinien zaprosić Czubaka na apetyczną kolację. To ten drugi wywalczył rzut karny, zachowując się w szesnastce jak rutyniarz. Nie było żadnych wątpliwości – napastnik miał piłkę w posiadaniu, zastawił się i został sfaulowany. Do piłki podszedł najlepszy strzelec Arki w tym sezonie (Czubak przed rozpoczęciem meczu miał taki sam dorobek 12 goli). Dla pomocnika jest to powrót do wyjściowej jedenastki i pełni zdrowia zarazem, po tym jak z powodu starcia opuścił murawę po pierwszej połowie przeciwko GKS-owi Jastrzębie.

 

W drugiej połowie kopia wydarzeń z pierwszej. Jedno indywidualne zachowanie, tym razem Olafa Kobackiego, dało gdynianom kolejną jedenastkę, a tą na bramkę ponownie zamienił Hubert Adamczyk. To była naprawdę godna uwagi akcja – Adamczyk postanowił przedrzeć się przez gąszcz ełkaesiaków, co zresztą zrobił sprytnie na tyle, by jeden z nich powalił go na murawę.  Adamczyka żegnały przy Olimpijskiej gromkie brawa (zszedł w 78 minucie), ale równie gwarny aplauz nada się wszystkim zawodnikom. Kacper Krzepisz nie miał multum pracy, ale w jednej sytuacji, kiedy próbował go lobować Antonio Dominguez, zachował się przytomnie. Podobnie swoje poczynania mogą recenzować defensorzy – nie rzucali się w oczy, ale głównie dlatego, że nie pozwolili na wiele atakującym.

 

 

W końcówce bardzo ciekawą zmianę dał Mateusz Kuzimski, jego ochota do gry najwyraźniej udzieliła się innym gdynianom, bowiem w ostatnich 30 minutach nacierali w zasadzie tylko gospodarze, w czym dynamizm Kuzimskiego wydatnie pomagał. I może zmiany rezultatu to nie przyniosło, ale dało sygnał, że świetnie dysponowany w tym sezonie Czubak, ma zmiennika, który będzie gotowy.

 

Na koniec najważniejsze: wygrana przy jednoczesnym potknięciu Widzewa, pozwoliła awansować na 2. miejsce premiujące bezpośrednim awansem. Trzeba tylko tego nie zepsuć na finiszu.

 

30. kolejka Fortuna 1. ligi: Arka Gdynia – Łódzki Klub Sportowy 2:0 (1:0)

Bramki: Adamczyk 11′ 62′

Arka: Krzepisz – Dobrotka, Bunoza, Marcjanik (K) – Stępień, Milewski, Bednarczyk, Deja, Kobacki, Adamczyk – Czubak

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj