Krzysztof Brede wymieniany jest w gronie potencjalnych następców Tomasza Kaczmarka na stanowisku trenera Lechii. Od dwóch miesięcy 41-letni szkoleniowiec jest już wolnym człowiekiem. Podbeskidzie Bielsko-Biała wywiązało się z zobowiązań po zwolnieniu szkoleniowca zimą 2019 roku.
Krzysztof Brede, rocznik 1981, zaczynał piłkarską przygodę w Lechii w wieku dziewięciu lat. Był liderem i kapitanem drużyn w różnych kategoriach wiekowych z pierwszym zespołem włącznie. Przed dziesięciu laty zaczął karierę trenerską w roli asystenta najpierw Bogusława Kaczmarka, a potem Michała Probierza. Z tym drugim przeniósł się do Jagiellonii Białystok, skąd wrócił na „pierwszego” do Chojniczanki. Trzecie miejsce w 1 lidze sprawiło, że pojawiła się oferta z Bielska z zadaniem awansu do ekstraklasy. Zadanie zostało zrealizowane, ale Podbeskidzie słabo zaczęło sezon w ekstraklasie i popularny „Heniek” został zwolniony.
MIEDŹ, RUCH, WIDZEW, WIECZYSTA
Krzysztof Brede z jednej strony pobierał świadczenia z Podbeskidzie, z drugiej…”ciągnie wilka do lasu”. Zainteresowanie wykazywały kluby z wielkimi tradycjami, które wypadły z elity, jak Ruch i Widzew. Z doświadczeń szkoleniowca chciały korzystać te będące na dorobku, jak Miedź i ostatnio Wieczysta Kraków.
Bardzo poważna była oferta dyrektorska z Akademii Piłkarskiej Lechii. Kilka tematów pozostaje wciąż aktualnych, ale największym marzeniem Krzysztofa Brede jest Lechia, która właśnie poszukuje trenera pierwszego zespołu.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Brede:
Włodzimierz Machnikowski/ua