Pas mistrzowski nie chce innego właściciela niż Prochazka. Błachowicz remisuje z Ankalaevem

(Fot. Twitter/Jan Błachowicz)

Gala UFC 282 nie przyniosła tytułu mistrza świata dla polskiego zawodnika. Nie przyniosła go jednak nikomu. Jan Błachowicz, choć miał swoje momenty i przeważał w wymianach stójkowych, musiał uznać wyższość Magomega Ankalaeva w zapasach, przez co sędziowie nie byli w stanie wyłonić zwycięzcy.

Remisy w MMA to niecodzienna sytuacja, szczególnie w momencie, gdy na szali jest tytuł mistrza świata. Błachowiczowi zabrakło przede wszystkim zapasów. W wymianach stójkowych Błachowicz był lepszy, a przez pierwsze trzy rundy to właśnie w tej płaszczyźnie toczył się pojedynek. Polak pewnie okopywał nogi rywala. W pewnym momencie można było zauważyć, że Dagestańczyk nie jest w stanie ustać na nogach i wydawało się, że to jest ten moment, w którym Polak może szukać skończenia przed czasem. Trudna sytuacja zmusiła jednak Ankalaeva do „ucieczki” w zapasy i parter, co okazało się strzałem dziesiątkę.

W klinczu oraz parterze Błachowicz nie miał szans z Dagestańczykiem, dla którego są to koronne płaszczyzny i to dzięki pełnej kontroli w tej ostatniej rudzie, Ankalaev był w stanie wywalczyć rundę na swoją korzyść 10-8, co okazało się kluczowe w kwestii werdyktu i dało mu remis.

Taki obrót spraw powoduje, że kategoria półciężka pozostaje bez mistrza, gdyż poprzedni jego posiadacz, Jiri Prochazka zmaga się z kontuzją, która wykluczyła go z gry na co najmniej rok, przez co postanowił zrzec się tytułu. Remis mocno komplikuje sytuację i trudno domyślić się, czy będziemy mieli okazję zobaczyć rewanż między Błachowiczem a Ankalaevem, czy któryś z zawodników zmierzy się o tytuł z Gloverem Teixeirą.

jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj