50 minut potrzeba było, by wskazać lepszego w starciu Grupa-Sierleccy Czarnych Słupsk z Rawlplug Sokołem Łańcut. Gospodarze choć przegrywali w Gryfi na minutę przed końcem 62:69, ostatecznie doprowadzili do dogrywki, a w kolejnej wykorzystali uszczuploną rotację rywala, wygrywając 91:88. Świetne zawody rozegrał Jakub Musiał, który w drugiej połowie i dogrywkach wziął na siebie dużą odpowiedzialność za rozegranie i punktowanie – zakończył zawody z 20 punktami.
Czarni teoretycznie najgorzej grają u siebie spośród całej stawki Energa Basket Ligi. Przed meczem z Sokołem wygrali najmniej – zaledwie 3 spotkania – choć trzeba pamiętać, że rozegrali tylko 7 meczów domowych, gdy reszta stawki zdążyła w domu grać już 9-krotnie. Niemniej ciąży to gospodarzom, skoro nawet spiker w trakcie gry mówił o odczarowywaniu klątwy. W pierwszej kwarcie wydawało się, że nie będzie to wielka filozofia. Czarni grali szybko, imponowali przede wszystkim w ataku, wypracowując sobie kilkunastopunktową przewagę.
W kolejne 10 minut roztrwonili ją, goście znaleźli sposób na rozmontowanie obrony Czarnych, rozkręcili się amerykańscy obwodowi Sokoła, w szczególności Delano Spencer, dziurawiący kosz trójkami. Beniaminek wygrał tę kwartę 13 punktami, wychodząc po pierwszej połowie na prowadzenie 39:34.
NUDNY ŚRODEK, PASJONUJĄCY KONIEC
Trzecia kwarta, zresztą podobnie jak druga, to gra błędów i nieskładnych akcji. Zespół nie imponowały finezją, bardziej liczyły na prezenty od przeciwnika, wdając się w szamotaninę. Wszystko wynagrodziła jednak końcówka, której dramaturgią można by obdzielić co najmniej kilka spotkań EBL. Najpierw gospodarze w ostatniej minucie odrobili 7-punktową stratę, dzięki trójkom Dileo i Chylińskiego. Potem, już w dogrywce, Mateusz Szczypiński wyrównywał stan meczu, doprowadzając do jeszcze jednej dogrywki. Na koniec zaś wszystkich rozsądzili gospodarze, którzy znowu za sprawą dwóch celnych akcji Michała Chylińskiego 3+2, odskoczyli na 4 oczka i nie dali sobie już tego wyrwać.
„Klątwa” została zatem odczarowana, Gryfia znów sprzyja gospodarzom, a goście udowodnili, że są jakościową drużyną, pełną zaangażowania i pomysłu, by przeciwstawiać się faworytom. Nie byłoby tej wygranej, gdyby nie świetna postawa Jakuba Musiała, najskuteczniejszego w zespole. W rozmowie z Radiem Gdańsk zdradził, że impulsem do lepszej gry były słowa trenera Cesnauskisa: „Kuba potrzebujemy Ciebie, weź to na siebie” – powiedział szkoleniowiec słupszczan. „Czasem za dużo myślę. Tu wyłączyłem się. Wyszło super” – skwitował Musiał, dla którego był to najlepszy występ w sezonie, okraszony także 5 asystami i 6 zbiórkami.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk – Rawlplug Sokół Łańcut 91:88 po dwóch dogrywkach (23:15, 11:24, 15:11, 20:19 – 11:11, 11:8).
Czarni Słupsk: Jakub Musiał 20, Billy Ivey 19, De quon Lake 16, Michał Chyliński 13, Mikołaj Witliński 10, David DiLeo 5, Jakub Schenk 5, Shavon Coleman 3, Paweł Leończyk 0.
Sokół Łańcut: Raynere Thornton 18, Delano Spencer 15, Adam Kemp 14, Mateusz Szczypiński 14, James Eads Iii 10, Corey Sanders 9, Michał Kołodziej 5, Marcin Nowakowski 2, Przemysław Wrona 1.
Paweł Kątnik