Porażką 0:1 zakończyło się wyjazdowe spotkanie Lechii z Jagiellonią. Widmo spadku wydaje się coraz bardziej realne. Biało-zieloni nie są w stanie urwać trzech punktów będącym pod formą drużynom, a przed nimi mecze z Pogonią, Rakowem i Legią. Trener Badia nie traci jednak wiary w utrzymanie i nadal ma optymistyczne podejście.
Trener Lechii, David Badia rozpoczął pomeczową konferencję od krótkiego podsumowania meczu z Jagiellonią. Zwrócił uwagę przede wszystkim na brak tworzenia okazji w pierwszej połowie.
– Wracamy bez punktów. Jesteśmy rozczarowani. W pierwszej połowie zrobiliśmy niewiele. Nie stworzyliśmy żadnej sytuacji. W drugiej pokazaliśmy nieco więcej charakteru, jednak w ostatecznym rozrachunku nie udało nam się wywieźć z Białegostoku żadnych punktów – podsumował Badia.
– Przyszedłem do klubu, aby mu pomóc i zmienić kierunek, w którym zmierzał. Trafiliśmy na wiele problemów. Z Jagiellonią chcieliśmy zagrać bardziej agresywnie w środku pola – dodał trener.
„JESTEŚMY W STANIE SIĘ UTRZYMAĆ”
Badia za sterami Lechii rozegrał już dwa spotkania. Zdobył w nich jeden punkt. Za każdym razem wspominał o tym, że każdy kolejny mecz do końca sezonu będzie finałem. Porażka z Jagiellonią tego nie zmienia. Katalończyk podtrzymuje narrację i nie traci wiary w utrzymanie. – Nadal uważam, że mamy jeszcze trochę meczów do rozegrania i jeszcze trochę punktów do zdobycia – powiedział.
– Dalej będę mówił, tak jak mówiłem wcześniej. Mamy jeszcze siedem finałów. Nadal jestem przekonany, że jesteśmy w stanie się utrzymać w ekstraklasie. Oczywiście to będzie bardzo trudne i wymagające, bo czekają nas bardzo trudne spotkania – dodał Badia.
Nie tylko forma jest zmorą biało-zielonych. Szkoleniowiec zwrócił uwagę również na kontuzje, które utrudniają nie tylko mecze, ale przede wszystkim treningi.
– Trzeba brać pod uwagę to, że mamy w składzie wiele kontuzji, które utrudniają nam mecze i treningi. Tego nie zmienimy, ale nadal będziemy bardzo ciężko pracować, aby to zmienić – mówił trener Lechii.
„OPTYMIZM OPIERAM NA MATEMATYCE”
Słowa to jedno, czyny to drugie. Mimo słów trenera, który wciąż zapowiada to, że Lechia jest w stanie się utrzymać, poprawy w grze nie widzimy. Gdańszczanie wciąż nie zdobywają punktów, a te są niezbędne do tego, aby osiągnąć cel, o którym mówi Badia.
– Swoje słowa i optymizm opieram na matematyce. Nadal do zdobycia jest 21 punktów – zwraca uwagę Badia.
Do końca sezonu pozostało siedem spotkań. Na ten moment Lechii brakuje pięciu punktów do znalezienia się w bezpiecznej strefie. Najbliższy mecz biało-zieloni rozegrają u siebie, a ich rywalem będzie Pogoń Szczecin. Drużyna ta jest obecnie czołową w Polsce i zajmuje 4. miejsce w tabeli ligowej. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 15 kwietnia o godzinie 20:00.
Jakub Krysiewicz