Kamila Borkowska, Andrzej Pluta junior i Kamil Sadowski zostali laureatami 21. radiowych Pick’n’Rolli – koszykarskich nagród Radia Gdańsk. Nagrodę specjalną imienia Wojciecha Pietkiewicza otrzymał Kazimierz Wierzbicki, bez którego nie byłoby sukcesów wielkiego Prokomu Trefla i kontynuacji sopockiego basketu pod szyldem przedsiębiorstwa. Zwycięzców poznaliśmy podczas gali w hotelu Radisson na Wyspie Spichrzów w Gdańsku.
W kapitule zasiedli dziennikarze zajmujący się na co dzień koszykówką na naszej antenie – pomysłodawca i organizator gali Włodzimierz Machnikowski oraz Paweł Kątnik, a także współpracujący z Radiem Gdańsk Karol Wasiek. Nasze grono wyłoniło młodych, pełnych sportowej ambicji laureatów. Kamila Borkowska i Andrzej Pluta to sportowcy urodzeni po roku 2000, Kamil Sadowski to najmłodszy w historii trener, który zasiadł na ławce szkoleniowej ekstraklasowej drużyny. Gronem tym zaopiekował się Kazimierz Wierzbicki, laureat honorowej nagrody imienia Wojciecha Pietkiewicza, twórca potęgi Trefla, w tym sopockiej koszykówki.
LAUREACI
Koszykarka roku
Kamila Borkowska od natury otrzymała wspaniały koszykarski dar – ponad dwa metry wzrostu. Do świętej pamięci Małgorzaty Dydek – laureatki pierwszego Pick’n’rolla – brakuje kilkunastu centymetrów, ale Margo była absolutnym fenomenem. Tymczasem urodzona w Mysłowicach w 2002 roku zawodniczka pokonuje kolejne etapy koszykarskich wtajemniczeń, od reprezentacji Polski U-16 po seniorską, w której jest już bardzo ważną postacią. Na Eurobasket nie udało się jeszcze zakwalifikować, ale z pewnością przyszłość polskiej koszykówki zależeć będzie od laureatek naszego plebiscytu. Przed rokiem Pick’n’rolla otrzymała Magdalena Szymkiewicz, teraz statuetka trafiła do jej klubowej koleżanki spod kosza.
Koszykarz roku
Andrzej Pluta junior to syn Andrzeja seniora, zawodnika Prokomu Trefl w sezonie 2003/04. W 2003 roku został MP w barwach Anwilu Włocławek, w kolejnym świętował tytuł już w Sopocie.
Junior odziedziczył po tacie skromność i pracowitość. Pokora gwarantuje rozwój, którego byliśmy świadkami, kibicując Treflowi. W lidze nie wszystko poszło jak trzeba, w PP było już perfekcyjnie. Andrzej we wszystkich meczach był ważną postacią w zespole, czasami absolutnie pierwszoplanową, jak choćby w marcowym derbowym spotkaniu z Suzuki Arką, w którym trafił osiem razy za „3” na 80 proc. skuteczności.
Andrzej Pluta ujmuje grzecznością, imponuje determinacją w obronie i znakomicie ułożoną ręką. Jest bardzo ambitny, co spełnia, otrzymując powołania do reprezentacji Polski.
Trener roku
Kamil Sadowski to 32-latek, najmłodszy pierwszy trener w historii Polskiej Ligi Koszykówki. Debiutował w AZS-ie Koszalin jako 24-latek. Lubi stawiać czoła trudnym wyzwaniom, dlatego przed minionym sezonem przyjął propozycję SKS-u Starogard Gdański. To praca na trudnym terenie, z wymagającymi, oczekującymi nieustannych zwycięstw kibicami. W stolicy Kociewia zbudował silną drużynę, która weszła do półfinału Suzuki pierwszej ligi, pokonując po drodze faworyzowany GKS Tychy, ostatecznie finiszując na trzecim miejscu.
O względy Sadowskiego zabiegały kluby Ekstraklasy, ale młody trener postanowił kontynuować misję powrotu starogardzkiej koszykówki na należne jej miejsce – do elity. Znakiem firmowym Kamila jest promocja młodych koszykarzy. W Starogardzie Gdańskim „oddał parkiet” Piotrowi Lisowi, Danielowi Ziółkowskiemu i Olafowi Perzanowskiemu.
Nagroda specjalna imienia Wojciecha Pietkiewicza
Kazimierz Wierzbicki grał w koszykówkę na poziomie ligowym, trenował koszykarzy i siatkarzy, kartonowy biznes zakładał w garażu. Dziś ściga się z Marvelem – także na ścieżce filmowej. Konkurencja postawiła na superbohaterów z Kapitan Marvel i Avengersami. U nas rządzi Rodzina Treflików.
Przed 30 laty pomyślał, że warto byłoby wrócić do sportu. Zrobił to jako organizator i sponsor Trefla. Kilka lat zajął mu awans do czołowej ósemki Polskiej Ligi Koszykówki, ale już po kilkunastu grał w Eurolidze, kwalifikując się do Final Eight.
Powołał do życia siatkarski Atom Trefl. Panie odpłaciły się mistrzostwami Polski oraz awansem do finału Pucharu CEV. Po kilku latach blisko promocji do Final Four Ligi Mistrzów był męski zespół.
Dla Kazimierza Wierzbickiego nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli czegoś nie da się zrobić, on to musi sprawdzić. Napędza go pasja, a ta często wymyka się szablonom – poza jednym, który nie podlega żadnym kompromisom: matrycy do wycinania puzzli i gier planszowych.
Paweł Kątnik/aKa