Zapachniało sensacją w spotkaniu eWinner I ligi żużliwej. Zdunek Wybrzeże Gdańsk napędził strachu Enea Falubazowi Zielona Góra, notując fenomenalną serię punktową między 11 a 13 biegiem. W końcówce gospodarze pojechali jednak lepiej i wygrali 12. kolejny mecz w sezonie, pozostając niepokonani w lidze. W gdańskich barwach dobrze spisał się Miłosz Wysocki – 19 latek wygrał dwa biegi, łącznie zdobywając 7 punktów.
W kwietniu w pierwszym meczu obu drużyn Falubaz był znacznie lepszy, wygrywając w Gdańsku wysoko 53:37. Wtedy w szeregach gospodarzy nie zawiódł Michael Jepsen Jensen autor 11 punktów. I to właśnie dobrej postawy 31-letniego Duńczyka zabrakło w rewanżu najbardziej. W Zielonej Górze w trzech startach, tylko raz zapunktował, dowożąc oczko w 9. biegu finiszując za Przemysławem Pawlickim i Rasmusem Jensenem. W pozostałych startach, mimo dobrej pozycji na pierwszych wirażach, dał się objechać miejscowym.
ZRYW DAJĄCY NADZIEJĘ
Dobrze zaprezentowali się za to Nikolai Klindt, Mads Hansen i Miłosz Wysocki. To oni dali sygnał do walki o końcowy rezultat, kiedy najpierw w 10. biegu Klindt zdystansował rywali, zapewniając Wybrzeżu remis 3:3, by w następnym starcie razem z Keynaem Rewem odrobić 4. punkty, doprowadzając do rezultatu 37:29. Kiedy chwilę później pierwszy linię mety przekroczył Miłosz Wysocki i goście przywieźli 5:1, a następnie także 4:2 po kolejnej wygranej Klindta, dystans zmniejszył się do zaledwie dwóch oczek – 40:38.
Ostatnie dwa biegi wygrali jednak gospodarze za sprawą świetnych w niedzielę Rasmusa Jensena i Przemysława Pawlickiego, ustalając wynik spotkania na 49:41. – Byliśmy drużyną równorzędną dla Falubazu, postawiliśmy się im, dlatego z optymizmem czekamy na kolejny mecz z Arged Malesa Ostrovią – powiedział Radiu Gdańsk Miłosz Wysocki. Junior w składzie gdańskiej drużyny uważa obecny bilans (5 wygranych, 8 porażek) za obiecujący i dający szansę awansu do play-off. Z żużlowcem rozmawialiśmy kilkadziesiąt minut po zakończeniu rywalizacji w Zielonej Górze.
Posłuchaj:
Paweł Kątnik