Ignaczak o znakomitej formie polskich siatkarek: „Pokazały, że mogą pokusić się o medal”

(Fot. PZPS/Martyna Szydłowska)

Po świetnej postawie w rundzie zasadniczej Ligi Narodów polskie siatkarki w środę, 12 lipca w amerykańskim Arlington powalczą o półfinał rozgrywek. Rywalem będą Niemki, z którymi niespełna dwa tygodnie temu w Korei Polki wygrały 3:2 po wyjątkowo zaciętym spotkaniu.

– Dziewczyny pokazały, że w tym sezonie mogą pokusić się o medal w Lidze Narodów – zapewniał na naszej antenie Krzysztof Ignaczak, były reprezentant Polski, z którym rozmawiał Tymoteusz Kobiela.

Biało-czerwone w fazie zasadniczej Ligi Narodów zanotowały dziesięć zwycięstw oraz tylko dwie porażki i zajęły pierwsze miejsce. W ćwierćfinale trafiły na ósme w tabeli Niemki. Polsko-niemieckie konfrontacje często kończyły się po tie-breakach. Tak stało sie też w koreańskim Suwonie – podopieczne Stefano Lavariniego po dwóch godzinach i 45 minutach gry zwyciężyły 3:2, w tie-breaku 17:15. Jak będzie tym razem?

„TRZEBA DOCENIĆ CAŁY ZESPÓŁ”

Ignaczak pozytywnie ocenił szanse biało-czerwonych. – Zbudowała się drużyna z potencjałem. Dziewczyny pokazały, że w tym sezonie mogą pokusić się o medal w Lidze Narodów – podkreślał.

Na zdjęciu: Krzysztof Ignaczak (fot. Wikimedia Commons)

Ekspert wskazywał na naszej antenie, co jest największą siłą polskiego zespołu. – Drużyna ma kilka znaczących liderek w kontekście grania największych piłek. Mówię tutaj o Agnieszce Kąkolewskiej i  Magdalenie Stysiak. Bardzo dobrze w rozegraniu wypada Kasia Wenerska, która robi świetną robotę, zastępując Asię Wołosz, jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą, rozgrywającą na świecie. To, żeby na tym poziomie grać tak bardzo dobrze, było dla Wenerskiej nie lada wyzwaniem. Na duży plus zasługuje także Olivia Różański. Myślę, że jest głębia składu: dziewczyny wchodzą z ławki i zawsze któraś daje pozytywny aspekt i dodatkowy, motywacyjny impuls do działania. Można też podkreślić ich zespołowość; one też na każdym kroku podkreślają, że bardzo dobrze czują się ze sobą. Zapomniałem jeszcze o Marysi Stenzel, która jest jedną z najlepszych libero, daje spokój na przyjęciu i robi swoje w obronie. Mamy zatem kilka filarów, na których ta reprezentacja może się oprzeć. Jednak trzeba wyróżnić cały zespół. Wszystkie dziewczyny naprawdę spisują się bardzo dobrze w Lidze Narodów i oby też tak było w rundzie finałowej – podkreślał.

„WIDAĆ, ŻE JEST CHEMIA”

Prowadzący rozmowę dopytywał, na ile do wspomnianego sukcesu przyczynił się Stefano Lavarini, selekcjoner polskich siatkarek.

– To człowiek, który umiał dogadać się z tymi dziewczynami. Do tej pory trenerzy nie potrafili znaleźć z nimi wspólnego języka; tutaj widać, że jest chemia. Było potrzebne, żeby to był człowiek, który złapie to „flow”, wspólny język z drużyną i ta drużyna będzie patrzyła na niego ja na człowieka, którego darzy ogromny zaufaniem, którym on obdarza je również. Praca, jaką on wykonuje „na czasach” i to, w jaki sposób podchodzi do dziewczyn, ma ogromne znaczenie. Z kobietami trzeba umieć się obchodzić, a widać, że Stefano Lavarini zna tę magię, posiada tę umiejętność podejścia do kobiet – zaznaczał.

„O MAŁO NIE DOSZŁO DO RĘKOCZYNÓW”

Gość Radia Gdańsk ocenił także selekcjonera najbliższych rywalek biało-czerwonych. Określił Vitala Heynena jako osobą „dość konfrontacyjną”.

– Z jedną Niemką miał taką kłótnię, że o mało nie doszło do rękoczynów. Wydaje mi się, że to człowiek bardzo impulsywny, ekspresyjny. Pracując z Polakami, wielokrotnie pokazywał tę ekspresję na zewnątrz. Niekoniecznie pasuje do polskiej reprezentacji, ale może z Niemkami sobie poradzi i je okiełzna. Pamiętajmy jednak, że one też mają swoje charaktery. Do pracy z chłopakami Heynen jak najbardziej się nadaje, ale zastanawia mnie, czy między nim a zawodniczkami nie dojdzie do jakiś kłótni, utarczek słownych – dodawał.

Posłuchaj całej rozmowy Tymoteusza Kobieli z Krzysztofem Ignaczakiem:

KIEDY MECZ Z NIEMCAMI?

Mecz Polska – Niemcy rozpocznie się w środę o godzinie 23:00 czasu polskiego.

Biało-czerwone uczestniczą w turnieju finałowym Ligi Narodów po raz drugi. Pierwszy raz wystąpiły w 2019 roku w chińskim Nankinie, gdzie zajęły piątą lokatę. Jeśli pokonają Niemki, w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku Chiny – Brazylia.

W pozostałych ćwierćfinałach Stany Zjednoczone zawalczą z Japonią, a Włochy z Turcją. Tytułu broni reprezentacja Włoch.

Tymoteusz Kobiela, PAP/mm

 

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj