Postawiony przed trudną rolą, na nowej pozycji całkiem nieźle sobie poradził. W zespole skleconym na szybko, bez zwartej defensywy i z 17-latkiem w jednej linii u boku, Tomasz Neugebauer z Lechii Gdańsk naprawdę zdał egzamin. W obliczu nowych nowych transferów, także na pozycje defensywne, dużym znakiem zapytania stają dalsze, regularne występy 20-latka. – Nigdy nie stanę się środkowym obrońcą, to nie jest moja pozycja. Lubię grać na pozycjach 8 i 6, ale na razie nie męczy mnie granie na obronie, mam więcej czasu na wyprowadzenie piłki – mówi Neugebauer.
Neugebauer pojawił się w Lechii po raz pierwszy w styczniu 2022 roku. Zadebiutował meczem z Wisłą Kraków w marcu 2022 roku, rozgrywając 30 minut na pozycji środkowego pomocnika, zmieniając Jakuba Kałuzińskiego. W „tamtej Lechii” zagrał jeszcze na początku kolejnego sezonu w 5 i 7 kolejce za trenera Tomasza Kaczmarka, kiedy spędził ponad 60 minut łącznie w obu spotkaniach (z Miedzią wyszedł w podstawie, zagrał 55 minut). Po zwolnieniu Kaczmarka, szansy w Lechii już nie dostał, a przed rundą wiosenną przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała.Pod skrzydłami Dariusza Żurawia grał sporo – 15 występów, ponad 1000 minut, gole przeciwko Ch0jniczance i Resovii, to wyniki co najmniej przyzwoite. Bielszczanie zaliczyli zresztą niezwykle udany finisz, wygrywając z Sandecją i Resovią, a do awansu i gry w barażach zabrakło zaledwie dwóch punktów.
Ostatecznie zawodnik wrócił z wypożyczenia do Lechii i w obliczu braków kadrowych, stał się liderem środka defensywy. Jak się z tym czuł, czy popełniał błędy i wreszcie jak wyglądać będzie najbliższa przyszłość Neugebauera – o to pytał Paweł Kątnik: