Korespondencyjny pojedynek jednak dla Arki. Lechia przegrywa z Motorem, lider uciekł

Polsat Plus Arena Gdańsk. Fortuna 1 Liga. Mecz Lechia Gdańsk - Motor Lublin. Nz. Łukasz Zjawiński ( Lechia ). 28.07.2023 fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

To nie był najlepszy mecz Lechii w tym sezonie, a znowu katem gdańszczan okazał się Motor Lublin. Rywal znowu zagrał pragmatycznie, podobnie jak kilka miesięcy wcześniej w Gdańsku, gdzie również wygrał 1:0. Tym razem po golu Michała Króla po dobrej zespołowej akcji i nieuwadze Lechii w obronie. Biało-zieloni stracili szansę na przegonienie w tym roku w tabeli Arkę Gdynia.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem przed Lechią otworzyła się szansa na zamknięcie roku pozycją lidera Pierwszej Ligi. Stało się tak po remisie Arki u siebie z Górnikiem Łęczna. Gdynianie sprezentowali rywalom zza miedzy dodatkowy bodziec motywacyjny, którego jednak podopieczni Grabowskiego nie wykorzystali. Trener sięgnął po oczywisty zestaw od pierwszej minuty, z Meną i Chłaniem na skrzydłach, Kapiciem, Żelizką w defensywnej pomocy i Neugebauerem przed nimi, a także Bobckiem na szpicy.

 

Motor od początku atakował groźniej, choć był to niezwykle otwarty mecz i Lechii też nie brakowało szans z przodu. Będzie miał do siebie sporo pretensji Tomas Bobcek, dwukrotnie źle zachował się mając szanse – najpierw szukając podania, gdy powinien strzelać, później kiedy niecelnie przymierzył. Trzeci raz Słowak miał piłkę meczową już w doliczonym czasie gry, ale ponownie zabrakło mu instynktu i zdecydowania.

Nie zabrakło tych cech gospodarzom, którzy znowu niezwykle mądrze i odpowiedzialnie podeszli do meczu. Wprawdzie nie ustrzegli się błędów, ale też nie zamknęli na własnej połowie po zdobyciu gola. Nadal grali do przodu, poszukując swoich szans. Wystarczyła zaś tylko jedna, ta z 67 minuty, kiedy rozmontowali obronę prostym wrzutem z autu, przedłużeniem gry i w konsekwencji błędu Neugebauera, golem Michała Króla. A wcześniej też machina działała – bliscy zdobycia goli byli Rybicki w 6 min, Ceglarz w 13, i Najemskiego w 48 na zakończenie pierwszej połowy.

BRAK ZMIENNIKÓW

Lechia nieszczególnie miała też kim straszyć. Po stracie gola Szymon Grabowski nie zdecydował się na radykalne zmiany w składzie – wymienił tylko dwóch graczy: jeszcze w pierwszej połowie cierpiącego po zderzeniu z Chłaniem Neugebaera, oraz w drugiej wprowadzając Zjawińskiego za Kapicia. Roszada ta nie przyniosła skutku, Motor dowiózł przewagę do końca i dzięki niej wyprzedził gdańszczan w tabeli. Oba zespoły mają po 32 punkty w lidze, o kolejne powalczą już w lutym przyszłego roku

pkat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj