Szczypiorniści Energi Wybrzeża Gdańsk byli o krok od wyjazdowej wygranej z Zagłębiem Lubin, ale zabrakło zdecydowania i konkretów w końcówce. Rywal zwyciężył jednym golem i w tabeli uciekł gdańszczanom na 8 punktów. Gospodarzom pomógł bramkarz Marcin Schodowski, broniąc kilka ważnych rzutów w końcówce.
To był niezwykle ważny mecz dla układu dołu tabeli, gdzie spotkały się 12. Zagłębie i 13. Wybrzeże Gdańsk. Goście z Gdańska, by nawiązać kontakt punktowy z rywalem, musieli w Lubinie wygrać. Przez większość widowiska ta sztuka się udawała. Po niespełna kwadransie goście prowadzili 6 bramkami z wynikiem 9:3. Szybko jednak gospodarze odrobili straty i w zasadzie do samego końca wynik oscylował wokół remisu. W ostatnich 10 minutach to gospodarze przejęli inicjatywę i prowadzili 1-2 bramkami. – Było bardzo dużo emocji, walka do samego końca. Mieliśmy jeszcze szansę, by wyrównać i doprowadzić do serii rzutów karnych, niestety się nie udało. To kolejny mecz, który przegrywamy jedną bramką – komentował po spotkaniu najskuteczniejszy w barwach Energi Wybrzeża Piotr Papaj. Skrzydłowy zdobył 9 bramek, co było jego najlepszym występem w tym sezonie. – Obie strony dały z siebie wszystko, każdy gryzł tu parkiet by wygrać za wszelką cenę. Wielka szkoda, że nam się to nie udało, bo włożyliśmy bardzo dużo w ten mecz – dodał zdobywca 5 bramek, rozgrywający Energi Wybrzeża Jakub Powarzyński.
Wybrzeże wygrało w tym sezonie tylko 2 z 17 meczów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Zagłębie zwycięstwem nad gdańszczanami uzyskało 4. wygraną w sezonie i odskoczyło rywalowi na 8 ligowych punktów. Kolejne mecze dopiero na początku lutego przyszłego roku. W Gdańsku bardzo wierzą, że ten okres przygotowawczy pozwoli naprawić wszystkie błędy i odżyć w ligowej rywalizacji.
Zagłębie Lubin – Wybrzeże Gdańsk 31:30 (16:16)
Najwięcej bramek – dla Zagłębia: Piotr Rutkowski 6, Kamil Pedryc i Rafał Krupa po 5, Dawid Krysiak 4; dla Wybrzeża: Piotr Papaj 9, Jakub Będzikowski i Jakub Powarzyński po 5.
pkat