Reprezentantki Polski po pokonaniu w ostatnim dniu Tajlandii zajęły piąte miejsce w rozgrywanym w Montevideo turnieju World Rugby HSBC Seven Challenger. Nasza drużyna wciąż ma szansę na awans do finałowych zmagań w Madrycie, ale podopieczne Janusza Urbanowicza w następnym turnieju w Krakowie muszą nie tylko powalczyć o czołowe lokaty, ale też liczyć na potknięcia rywalek.
Po bardzo dobrym pierwszym dniu turnieju w Montevideo, w którym Polki zdecydowanie pokonały Czechy i Paragwaj, apetyty w naszym zespole były spore. Mecz z Chinkami miał zdecydować o tym, która z drużyn znajdzie się na pierwszym miejscu w grupie A i zmierzy się z teoretycznie łatwiejszym rywalem w ćwierćfinale. Niestety, Azjatki, które okazały się najlepsze w pierwszym turnieju kwalifikacyjnym w Dubaju, również w Montevideo były w bardzo dobrej formie. I choć kilka zrywów podopiecznych Janusza Urbanowicza mogło się podobać, ostatecznie Chinki wygrały 24:12.
Kolejnym rywalem Biało-Czerwonych była drużyna Argentyny, której Polki chciały zrewanżować się za porażkę w fazie grupowej w Dubaju. Niestety i tym razem to ekipa z Ameryki Południowej okazała się lepsza, zwyciężając pod dramatycznym spotkaniu, w którym Polki obejrzały dwie żółte kartki, 26:17.
– Czujemy niedosyt, bo dobrze weszłyśmy w turniej, ale najwidoczniej znów musimy odrobić lekcję i nie traktować tego spotkania jako porażki, tylko jako lekcję na przyszłość – podsumowała mecz Natalia Pamięta.
MECZ Z TAJKAMI
W meczu o piąte miejsce rywalem naszej drużyny była reprezentacja Tajlandii. Chociaż to Polki były wskazywane jako zdecydowane faworytki, trzeba było udowodnić to na boisku. Zaczęło się pechowo, bo do kontuzjowanej Ilony Zaiszliuk, bez której Polki musiały radzić sobie już w sobotę, 9 marca, dołączyła Katarzyna Paszczyk. Ta niezwykle szybka i zwinna rugbystka doznała urazu w jednym ze starć z rywalką.
Przeciwniczki długo stawiały opór, aż w końcu – nieco ponad minutę przed końcem pierwszej połowy – Marta Morus mocno pchnęła rywalki w przegrupowaniu i odebrała im piłkę, a Sylwia Witkowska bez kłopotu wykończyła akcję. Po udanym podwyższeniu Natalii Pamięty Biało-Czerwone prowadziły 7:0.
Przed przerwą świetnym rajdem popisała się jeszcze Julia Druzgała, która po chwili udanie kopnęła między słupy i po siedmiu minutach Polki prowadziły 14:0
W przerwie kibice i zawodniczki mogli posłuchać przeboju legendarnej grupy R.E.M „Shiny Happy People”, który najwyraźniej przypadł Polkom do gustu i wprowadził je w odpowiedni rytm, bo tuż po przerwie trzecie przyłożenie dla naszej drużyny zaliczyła Julianna Schuster, a po kopie Pamięty „Biało-Czerwone” prowadziły 21:0. Potem do głosu doszły zawodniczki z Tajlandii, które zdołały zaliczyć trzy przyłożenia, ale Polki odpowiedziały akcją za siedem punktów Pamięty i ostatecznie wygrały spotkanie 28:17, zajmując piąte miejsce w turnieju w Montevideo.
NASTĘPNY PRZYSTANEK – KRAKÓW
Przed reprezentacją Polski ostatni turniej z cyklu World Rugby HSBC Sevens Challenger, który zostanie rozegrany na szczęśliwym dla nas Stadionie Miejskim w Krakowie. Piąta lokata w Montevideo podopiecznych Janusza Urbanowicza nie przekreśla ich szans walki o czołową czwórkę klasyfikacji generalnej, która spotka się w finałach w Madrycie, ale w stolicy Małopolski musimy nie tylko walczyć o najwyższe lokaty, ale też liczyć na potknięcie rywalek, ze szczególnym uwzględnieniem wyprzedzających nas bezpośrednio Belgii, Kenii i Ugandy.
Najlepsze w Montevideo ponownie okazały się Chinki, które w finale pokonały Argentynę i po dwóch turniejach pewnie prowadzą w klasyfikacji generalnej z kompletem punktów. W starciu o trzecie miejsce Belgia wygrała z Ugandą i właśnie te zespoły – obok Kenii – będą głównymi rywalami Biało-Czerwonych w walce o finał w Madrycie. Żeby spełniło się marzenie o awansie do elity, podczas zmagań w Krakowie Kenia ponownie musi znaleźć się poza pierwszą czwórką, a Polska – wypchnąć z czołówki Ugandę lub Belgię i zająć przynajmniej drugie miejsce.
Klasyfikacja generalna kwalifikacji do World Series:
1. Chiny 40 pkt.
2. Argentyna 34 pkt.
3. Belgia 28 pkt.
4. Uganda 28 pkt.
5. Kenia 26 pkt.
6. Polska 22 pkt.
Mat. pras./jk