Estonia na drodze polskich piłkarzy do Euro 2024. Mecz na PGE Narodowym w czwartek wieczorem [POSŁUCHAJ]

(Fot. PAP/Leszek Szymański)

Mecz Polska – Estonia zdecyduje o tym, dla kogo marzenia o mistrzostwach Europy się zakończą. Zwycięzca nie będzie jednak jeszcze pewien swego, bo baraże są dwustopniowe. W grze pozostają Finowie i Walijczycy.

Mecz z Estonią to support przed decydującą wyjazdową rozgrywką, która za cztery dni odbędzie się w Helsinkach lub Cardiff.

W najnowszym rankingu FIFA zajmujemy 30. miejsce, nasi rywale 123. Plasują się między Malawi i Zimbabwe, ale przed Mołdawią, z którą w eliminacjach grupowych zdobyliśmy tylko jeden punkt.

Wiemy już, że Estonia będzie mocno osłabiona brakiem swojego lidera – 40-letniego Konstantina Vassiljeva, który w zagrał w narodowych barwach 153 razy. Zawodnik nie zagra z Polską z powodu kontuzji. Piłkarz Flory Tallinn pięć sezonów spędził na polskich boiskach jako zawodnik Piasta Gliwice i Jagiellonii Białystok. Grając na Podlasiu, był gwiazdą ekstraklasy.

HISTORIA SPOTKAŃ

Pierwszy mecz z Estonią rozegraliśmy w 1923 roku. Od tamtej pory odbyło się dziewięć meczów. Polacy wygrali siedem razy, raz padł remis, a raz wygrali Estończycy. Bilans bramek to 18-4 dla Polski.

Jednak ku przestrodze – ostatni mecz, ten jedyny z perspektywy 100-letniej historii wygrali nasi rywale. Po nieudanych finałach mistrzostw Europy, których byliśmy współgospodarzami 15 sierpnia 2012 roku, niefortunnie w roli selekcjonera zadebiutował Waldemar Fornalik. Przegraliśmy 0:1. Najwyższe zwycięstwo 4:0 odnieśliśmy w Jerez. Co ciekawe, wszystkie dotychczasowe potyczki miały charakter towarzyski.

LEWANDOWSKI Z FORMĄ NA KADRĘ

Jesteśmy zbudowani postawą Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim meczu La Liga zaliczył jeden ze swoich najlepszych występów w barwach Barcelony. W zwycięskim wyjazdowym meczu w Madrycie z Atletico strzelił gola i zaliczył 2 asysty.

Budują również kibice, którzy zasiądą na trybunach PGE Narodowego. Ma być ich ponad 55 tysięcy, być może komplet, a zważywszy, że ceny zaczynały się od 100 zł, a kończyły na 240 zł, to wpływy z tego tytułu można szacować na poziomie 7 milionów zł.

POWROTY I DEBIUTY

Do drużyny narodowej po dwóch latach wraca rekonwalescent Jakub Moder, który z pewnym dystansem odnosi się do swojej piłkarskiej aktywności. Wyceniany przez Transfermarkt na 10 mln euro pomocnik Brighton w tym sezonie zagrał w zaledwie 7 meczach. Najdłużej – 76 minut – przeciwko Nottingham.

Pełną gotowość do gry zgłasza nestor polskiej reprezentacji, Kamil Grosicki, który tuż przed zaczynającymi się w połowie czerwca w Niemczech mistrzostwami skończy 36 lat.

Dla Kamila Grosickiego ewentualny występ przeciwko Estonii będzie 94. w karierze. W razie zakwalifikowania się reprezentacji na EURO jest szansa na „setkę”.

Na początku reprezentacyjnej przygody jest debiutant Dominik Marczuk. Jak debiutant czuć się może również Taras Romańczuk, bo do kadry wraca po 6 latach. Od 10 lat jest filarem Jagiellonii, z którą w tej chwili przewodzi w tabeli ekstraklasy. W reprezentacji Polski zagrał dotychczas tylko raz.

Mecz Polska – Estonia odbędzie się w czwartek na Stadionie Narodowym w Warszawie. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:45.

Posłuchaj:

Włodzimierz Machnikowski/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj