Mariusz Wach, Kacper Meyna i Maciej Brzostek wskazują faworyta w walce Tyson Fury – Ołeksandr Usyk

Od lewej: Mariusz Wach, Kacper Meyna i Maciej Brzostek. (Fot. Instagram/Kacper Meyna, EPA/ALI HAIDER)

W sobotę w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej odbędzie się prawdziwe święto boksu. W walce Tyson Fury – Ołeksandr Usyk po raz pierwszy od 25 lat wyłoni się niekwestionowany mistrz świata wagi ciężkiej. Na szali będą pasy mistrzowskie WBC, IBF, WBA i WBO. Po opinię wybraliśmy się do klubu Brzostek Top Team, gdzie trener Maciej Brzostek przygotowuję do walk Kacpra Meynę. Gościnnie w klubie przebywa również Mariusz Wach, który – jak nikt inny w Polsce – zna zarówno Fury’ego, jak i Usyka. 

W 1999 roku Lennox Lewis pokonał Evandera Holyfielda, zostając tym samym ostatnim dotychczas niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej. Po ćwierć wieku ponownie wszystkie pasy mistrzowskie będą na szali, a o wieczne zapisanie się na kartach historii boksu zawalczą Tyson Fury i Ołeksandr Usyk.

Wprowadzenie do ringu dwóch mistrzów świata królewskiej kategorii nie było jednak łatwym zadaniem. Pierwsze plany zunifikowania tytułów mistrzowskich pojawiły się jeszcze w czasach, gdy mistrzami byli Anthony Joshua i Deontay Wilder. Pasy zdążyły zmienić już posiadaczy, jednak i w tym przypadku zorganizowanie walki było niemałym wyzwaniem.

– To kwestia finansowa. To jest biznes. Każdy szykuje swojego mistrza, by później w odpowiednim momencie sparować tych mistrzów. Teraz mamy trochę deficyt znanych nazwisk. W latach 90. tak naprawdę każda walka, która była w weekend, mogła wypełnić całe stadiony czy hale. To były złote lata wagi ciężkiej. Myślę, że długo zwlekano dlatego, że zawodników wagi ciężkiej z takimi nazwiskami i takim charakterem jest jednak już mniej – ocenia trener Maciej Brzostek.

Pojedynek Fury – Usyk pierwotnie miał się odbyć w lutym. Do walki nie doszło ze względu na kontuzję Brytyjczyka, której nabawił się podczas przygotowań. Wiele osób zarzucało mu wtedy unikanie Usyka i podobnej myśli jest Brzostek.

– To są takie pieniądze i taka liga, że to prawdopodobne. Też jestem takiego zdania, choć może być to teoria spiskowa. To jest moje prywatne zdanie, że Tyson Fury na tamten moment nie był przygotowany na tyle, żeby wyjść do Usyka. Rozciąć sobie łuk brwiowy przy takich pieniądzach i specjalistach to żaden problem. Tym bardziej że na tym filmie, który został pokazany, nic nie widać. Fury był z tyłu, było jakieś uderzenie, nagle w kasku zostało wielkie rozcięcie. Patrząc na formę Fury’ego teraz i na to, jak wiele zbił kilogramów, myślę, że mogło to być specjalnie zrobione – przyznaje.

– Teraz jest z nami Mariusz Wach. Jest tu na sparingach z Kacprem Meyną. On sparował z Usykiem i Furym. Był ostatnio u Usyka i powiedział, że widać jego przeciągnięte przygotowania. Jest bardziej zmęczony niż przed tą pierwszą walką, która miała odbyć się w lutym. Fury może wiedział, że nie będzie tej walki i aż tak mocno się nie przygotowywał – dodaje.

Posłuchaj całej rozmowy z trenerem Maciejem Brzostkiem:

ZWYCIĘZCA ZOSTANIE NAJLEPSZYM PIĘŚCIARZEM NASZYCH CZASÓW

Świetnie Tysona Fury’ego i Ołeksandra Usyka zna Mariusz Wach. Były mistrz WBC International oraz TWBA w wadze ciężkiej pojawia się aktualnie w Brzostek Top Team, gdyż pomaga w przygotowaniach Kacpra Meyny. Wach ma na swoim koncie pojedynki z Wołodymyrem Kłyczko oraz Aleksandrem Powietkinem. Niejednokrotnie pomagał w przygotowaniach obu aktualnych mistrzów wagi ciężkiej, a z Usykiem sparował nawet w ramach walki z Fury’m.

Pięściarzowi trudno wskazać faworyta. Jego zdaniem obaj mają swoje atuty i jedyne, czego jest pewny, to świetnej walki.

– Sparowałem z jednym i drugim. Obaj to bardzo niewygodni zawodnicy. Każdy ma swoje atuty. Tyson jest silny, wielki i dobrze pracuje na nogach. Usyk jest skoncentrowany, szybki i ruchliwy. Na piątkowym treningu medialnym było widać, że Fury się bawi tym wszystkim. Usyk był z kolei bardzo skoncentrowany. Nie chce typować, ale na pewno będzie to ekscytujący i ciekawy pojedynek pod każdym względem. Ta walka będzie oglądana nie tylko w Anglii i Ukrainie, a na całym świecie. Z ciekawością każdy sympatyk – nie tylko pięściarstwa – a myślę, że sportu będzie chciał to obejrzeć – stwierdza Mariusz Wach.

W historii boksu są nazwiska, które są wyznacznikiem ikony tego sportu. Mowa o, chociażby, Muhammadzie Alim, Mike’u Tysonie, czy Lennoxie Lewisie. Zdaniem Wacha zwycięzca sobotniego pojedynku dołączy do tego grona i będzie na zawsze już wspominany jako jeden z najlepszych w historii oraz najlepszy w obecnych czasach.

– Usyk przejdzie potem może do wagi niżej, a Tyson może skończy. Ale ten tytuł najlepszego pięściarza obecnych czasów zostanie ze zwycięzcą. To się będzie niosło za każdym razem, gdy gdziekolwiek będzie się jeden albo drugi pojawiał. Tytuł najlepszego zawodnika świata z czterema pasami zawsze za nimi będzie szedł i będzie im towarzyszył do końca życia – zauważa Wach.

Posłuchaj całej rozmowy z Mariuszem Wachem:

„NA OBU MOŻNA SIĘ WZOROWAĆ”

Wszystkiemu przygląda się Kacper Meyna, 25-letni zawodnik z Gołubia w gminie Stężyca. W ostatnim pojedynku w 42 sekundy rozprawił się z Adamem Kownackim, który niegdyś był pretendentem do tytułu mistrza świata WBC w wadze ciężkiej, którego aktualnym posiadaczem jest Tyson Fury.

Aktualnie Meyna jest zawodowym mistrzem Polski w wadze ciężkiej. Do tego, by wejść kiedyś w buty Fury’ego czy Usyka, zmierza jednak pokornie i spokojnym krokiem. Jego aktualnym celem jest mistrzostwo Europy.

– Na ten moment moim marzeniem jest zostać mistrzem Europy. Potem będę mierzył wysoko, czyli jak Fury. To jest moje marzenie i zobaczymy, czy uda się je zrealizować. Dotychczas moim celem był Adam Kownacki i go pokonałem. Wielu kibiców i ekspertów się tego nie spodziewało. Sam też nie spodziewałem się, że uda się tak szybko to załatwić. Byłem nastawiony na pełen dystans. Wyszło jednak tak, że kaszubska ręka jest silniejsza i to zrobiło robotę – stwierdza Kacper Meyna.

Przyglądając się starciu Fury – Usyk, pięściarz z Gołubia obu zawodników stawia za wzór pięściarstwa. Faworyta upatruje jednak w Furym, który w przeszłości rozprawił się z innym legendarnym pięściarzem z Ukrainy – Wołodymyrem Kłyczko.

– To są takie osoby, na których można się wzorować. Trudno powiedzieć, kto może wygrać, ale wydaje mi się, że to może być Fury. Może to zrobić tak, jak to zrobił z Kłyczko – będzie się wieszał i męczył, aż w końcu ustrzeli Usyka – wskazuje.

Posłuchaj całej rozmowy z Kacprem Meyną:

Gala boksu w Rijadzie, którą uświetni walka wieczoru Tyson Fury – Ołeksandr Usyk rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:00 polskiego czasu. Pojedynek o tytuł niekwestionowanego mistrza świata wagi ciężkiej odbędzie się około godzinę 24:00.

Jakub Krysiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj