Trener Arki szuka i znajduje coraz więcej odpowiedzi. Arka o kolejne punkty zagra w Warszawie

(Fot. Tymoteusz Kobiela/Radio Gdańsk)

Rehabilitacja się powiodła. Poturbowana w Rzeszowie Arka doszła do siebie w Gdyni, pokonując ŁKS 2:1. Wojciech Łobodziński szuka optymalnych rozwiązań i znajduje coraz więcej odpowiedzi. A żółto-niebiescy poszukają kolejnych punktów w Warszawie. Mecz z Polonią w sobotę o 19:35.

W pierwszej kolejce sezonu Wojciech Łobodziński przesadził. Wystawił dwóch napastników i choć był to niezły plan A, to okazało się, że nie ma żadnego planu B. Bo na ławce nie został już żaden snajper, więc kiedy trzeba było wprowadzić rezerwowych, trzeba też było pozmieniać strukturę i plan na grę. Zmian było sporo, nie zmienił się tylko wynik, którego Arka w Rzeszowie odwrócić nie potrafiła.

ŁOBODZIŃSKI SZUKA ROZWIĄZAŃ

Kolejne roszady przyszły więc przed pierwszym domowym meczem. Nie dwóch, a jeden napastnik. Nie dwóch, a trzech pomocników w środku pola. Arka zagrała w typowym dla siebie ustawieniu. Wyglądała lepiej, choć dużo jeszcze brakowało do poziomu, którym zachwycała w poprzednim sezonie.

Co ważniejsze, miała więcej możliwości. Jeżeli z ławki rezerwowych mogą wejść Karol Czubak czy Kacper Skóra, to kibice mogą być dużo spokojniejsi. Łobodziński zachował dwa asy w rękawie i ten drugi zapewnił mu trzy punkty. – Arka przeprowadziła dużo transferów, nie jestem obrażony, że nie gram w pierwszej jedenastce. Ważne jest to, żeby mieć głowę podniesioną do góry i udowadniać to, że zasługuje się na grę – mówił po meczu Kacper Skóra, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że ambicja go rozsadza. Nie jest łatwo pogodzić się z rolą rezerwowego po sezonie, w którym było się absolutnie podstawowym zawodnikiem. Słowa Skóra przekuł w czyny i do gola w meczu ligowym, dołożył dzień później trafienie w sparingu z AEL Limassol.

WALKA O MIEJSCE W KADRZE

Jego sytuacja i tak jest jednak komfortowa w porównaniu do Huberta Adamczyka czy Kamila Jakubczyka. Pierwszy w poprzednich latach był ważną postacią w Arce. Drugi do Gdyni przeprowadził się ze Szczecina. W Pogoni nie mógł rozwinąć skrzydeł, chciał więc to zrobić w Arce. A w meczu z ŁKS obaj znaleźli się poza kadrą meczową.

– To są trudne decyzje, bo Kamil bardzo dobrze wyglądał w okresie przygotowawczym. O każdym piłkarzu możemy indywidualnie rozmawiać i tłumaczyć, dlaczego go nie ma w kadrze. Jest nas teraz więcej i sytuacja będzie bardzo dynamiczna. Hubert za chwilę może wrócić do składu. Wszyscy zawodnicy, którzy nie grają, muszą wywalczyć sobie miejsca w składzie i tyle – skomentował trener Wojciech Łobodziński.

Łatwiej jednak wyobrazić sobie wprowadzanie do składu Jakubczyka niż przywracanie do pierwszej jedenastki Adamczyka, który w aktualnym systemie gry Arki nie mieści się zwyczajnie w wizji Łobodzińskiego. Kolejną jedenastkę i kadrę trener musi wybrać przed wyjazdem do Warszawy, mecz z Polonią w sobotę o 19:35. Transmisja na tvpsport.pl.

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj