To był błyskawicznie rozstrzygnięty mecz i perfekcyjna realizacja planu. Arka Gdynia zmiażdżyła Kotwicę Kołobrzeg w piłkarskiej Betclic 1. Lidze. Po 18 minutach prowadziła już 2:0, a jeszcze przed przerwą na 3:0 podwyższył Szymon Sobczak. Festiwal strzelecki trwał w najlepsze, bo po przerwie na 4:0 podwyższył Karol Czubak. Arka pod wodzą Tomasza Grzegorczyka jeszcze w tym sezonie nie straciła nawet punktu.
Ręka Tomasza Grzegorczyka na razie sprzyja Arce Gdynia. Szkoleniowiec mocno postawił na formację 4-4-2, nie krył się z tym, że takie ustawienie bardzo mu pasuje, przekonując, że jest bardzo korzystne dla zespołu. Na razie jego słowa sprawdzają się w pełni. Bramki strzelają Szymon Sobczak – który wreszcie nie musi rywalizować o skład z Czubakiem, a pomaga mu na boisku, to „Czubi” zagrał przytomnie do Sobczaka, gdy ten zdobył bramkę na 2:0, w dodatku takie ustawienie wydaje się pasować także skrzydłowym, w szczególności Tornike Gaprindaszvilemu, który po powrocie do Arki nie prezentował się dobrze na początku sezonu, był mało konkretny, ale przeciwko Kotwicy inicjował ważne akcje z przodu i nie bał się wchodzić w drybling. Efekt? Arka prowadziła od 12 minuty, a w 17 podwyższyła. Swoją pierwszą bramkę w Arce zdobył Kike Hermoso – środkowy obrońca z ciekawym CV, zahaczającym o epizody w Realu Betis, gdzie jednak znacznie więcej znaczył w trzecioligowych rezerwach. 25-latek nie był pierwszym wyborem trenerów Arki w tym sezonie, jak zresztą większość zawodników z formacji, Arka miała problem ze stworzeniem klarownej linii, wymieniając zawodników w zasadzie co kolejkę. Fakty są jednak takie, że od trzech meczów żółto-niebiescy grają w tym samym zestawieniu z Hermoso i Marcjanikiem w środku, oraz Gojnym i Stolcem na bokach.
ZERO HAMULCÓW
Po przerwie gdynianie nadal się nie zatrzymali. Zupełnie nie przestraszyli się zapowiadanego zmysłu taktycznego Ryszarda Tarasiewicza, grali swoje, przede wszystkim do przodu i szybko. Determinacja została nagrodzona w 55 minucie. Tym razem Karol Czubak w roli głównej, wykorzystał przytomne podanie od Joao Oliveiry, zdobywając swojego 4. gola w tym sezonie, przy czym trzy ostatnie w każdej następnej kolejce. Dobrze funkcjonował środek obrony, tak krytykowany przez większość rundy. Marcjanik grał z dużym spokojem, Hermoso poza bramką też we własnej szesnastce na wiele gościom nie pozwalał. Gdyby lepiej wyregulowany celownik miał Karol Czuba, byłoby pewnie z 7:0, ale w dwóch świetnych sytuacjach, zabrakło 24-latkowi wykończenia.
Dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie gry Kacper Skóra, ładnym technicznym strzałem ustalając wynik na 5:0.
KIEDYŚ TARASIEWICZ…
Futbol bywa ironiczny. W grudniu 2021 roku Arka wygrała ze Stomilem Olsztyn 6:0. Trenerem tamtej Arki był… Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Kotwicy, która niespełna trzy lata później dostaje od Arki „piątkę”. Byłemu trenerowi Arki można współczuć, bo umiejętności jego piłkarzy nie są na najwyższym poziomie. Doświadczony, 62-letni trener musi łatać tym, co ma i jak by się nie nagimnastykował nad układaniem defensywnej formacji, jak sprytnie by nie zarządzał meczem, takie jak ten niedzielny w Gdyni pewnie też mogą się jeszcze zdarzyć.
Po meczu rozmawialiśmy z piłkarzami Arki: Filipem Kocabą i Karolem Czubakiem. Posłuchajcie:
Paweł Kątnik