Siatkarz Trefla wymyślił… grę karcianą. A wszystko zaczęło się od nudy [POSŁUCHAJ]

(fot. T.Kobiela/Radio Gdańsk)

Na początku była nuda. Z nudy zaczęły rodzić się pomysły, a z pomysłów – biznes. Tak w skrócie opisać można drogę od siedzenia w domu do wydania własnej gry karcianej. Tę drogę siatkarz Trefla Gijs Jorna przeszedł razem z trojgiem przyjaciół. Doprowadziła go aż do Polski. Zbiegom okoliczności nie było bowiem końca. Posłuchaj o tej naprawdę nietypowej historii.

Był 2020 rok, Covid pozamykał ludzi w domach. Gijs Jorna mieszkał z kuzynem, bratem i jego dziewczyną. Sposobem na nudę były gry karciane, a czasu było na tyle dużo, że można było się ich nauczyć i znaleźć słabe punkty. Tak czwórka przyjaciół zaczęła tworzyć własną grę.

– Mój brat wpadł na pomysł gry karcianej, której gdzieś się nauczył. Była fajna, ale uznaliśmy, że jest trochę nudna. Zaczęliśmy więc dodawać do gry różnego rodzaju zasady, aż do momentu, gdy znaleźliśmy dynamikę, która naszym zdaniem była fajna. I tak stworzyliśmy naszą własną grę karcianą, wcale nie z myślą o jej produkcji, sprzedaży czy czymkolwiek innym. Ale coraz więcej graliśmy w nią z różnymi ludźmi i cały czas otrzymywaliśmy tak pozytywne opinie, że zaczęliśmy myśleć: „Hej, dlaczego nie sprawdzić, czy to możliwe?” – opowiada nam Jorna.

Później zaczęła się ciekawa droga przez świat, którego żadne z nich nie znało. Grę trzeba było zaprojektować, wyprodukować i sprzedać. Pierwszymi klientami byli oczywiście znajomi. Cena? „To zależy, jak dobrymi byli znajomymi” – odpowiada ze śmiechem Jorna. A na poważnie: około 13 euro. Gra trafiła do sklepów w Holandii, a Jorna – latem 2024 roku – do Trefla Gdańsk. Kilka miesięcy później szykuje się do premiery gry na polskim rynku. Jak do tego doszło?

Posłuchaj całej rozmowy:

Tymoteusz Kobiela

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj