Efektownie, widowiskowo i pewnie. AMW Arka pokonuje Górnik Wałbrzych

Gdynia, 16.11.2025. Koszykarz AMW Arki Gdynia Kamil Łączyñski (L) i Tauras Jogela (P) z Górnika Zamek Ksi¹¿ Wałbrzych podczas meczu Ekstraklasy, 16 bm. (gj) PAP/Adam Warżawa

Szybko wyciągnięte wnioski ze słabej pierwszej kwarty, poprawa skuteczności, zacieśnienie defensywy i radość z gry – to elementy, które pozwoliły AMW Arce zmienić obraz w meczu przeciwko Górnikowi Zamek Książ Wałbrzych i zwyciężyć 85:69 w Orlen Basket Lidze. Świetnie zaprezentował się duet liderów strzeleckich – Courtney Ramey i Jarosław Zyskowski, zdobywcy 20 i 18 punktów.

Koszykarze AMW Arki przystąpili do meczu w specjalnych, błękitnych koszulkach, dedykowanych na to jedno spotkanie.  Wszystko w ramach kolejnej edycji akcji „AMW Arka dla jaj”, mającej uświadamiać mężczyzn, jak ważna jest profilaktyka raka jąder. Klub aktywnie uczestniczył w promowaniu badań, a mężczyźni podczas meczu mogli bezpłatnie wykonać badania PSA diagnozujące pod kątem nowotworu prostaty. Co ważne – a umykające uwadze – badania polegały na pobraniu krwi.

ZŁE MIŁEGO POCZĄTKI

Mecz zaczął się źle dla Arki, która nie była w stanie się wstrzelić we własne obręcze. Górnik szybko uzyskał kilkupunktową przewagę, przy stanie 4:13 gospodarzy przy życiu utrzymywał Courtney Ramey, jego trójka dała Arce pierwsze punkty po ponad 4 minutach bez trafienia.

Na minutę i 37 sekund do końca pierwszej kwarty goście znowu uzyskali 9 punktowe prowadzenie – 18:9. Efektownym wsadem popisał się Kacper Marchewka po podaniu Baretta Bensona. Arka przegrywała w tym fragmencie głównie za sprawą fatalnej skuteczności rzutów z gry – trafiła zaledwie 3/11, uzyskując 27 proc. Pudłowali Okauru z półdystansu i Garbacz z daleka.

SZYBKA REHABILITACJA

W drugiej kwarcie zobaczyliśmy wreszcie odmieniony zespół, taki, o jaki zawsze zabiegał trener Mantas Cesnauskis. Gdynianie odrobili wszystkie straty w zaledwie 2 minuty, wyrównując statystyki meczu na 21:21 po celnym rzucie za 3 pkt. Rameya. Chwilę później po kolejnej trójce, tym razem Jakuba Garbacza, gospodarze wyszli na prowadzenie. Rzecz jasna poprawie uległa też skuteczność – z mizernych 27% błyskawicznie zrobiło się 47%. Ramey był nie do zatrzymania, zbudował pewność siebie, którą pokazał w ostatniej akcji pierwszej połowy, trafiając buzzer beater, czyli rzut oddany równo z syreną. W tym momencie amerykański strzelec miał już uzbierane 14 punktów, Arka prowadziła schodząc na przerwę 41:37.

Fenomenalnie na początku trzeciej kwarty spisywał się Kamil Łączyński. Asystował, trafiał za trzy, wymuszał faule przeciwnika. Do tego nadal skuteczny był Ramey, dołożył 2 trójki w trzeciej kwarcie i Arka z pozycji goniącego przeobraziła się w zespół kontrolujący wydarzenia, mający w miarę bezpieczną 6-8 punktową przewagę, a po ostatniej akcji kwarty, świetnie poprowadzonej przez duet Okauru-Tubutis, na tablicy AMW Arka prowadziła 64:54. W tej części także mnóstwo odpowiedzialności wziął na siebie Jarosław Zyskowski, który zakończył mecz z dorobkiem 18 punktów, kończąc mecz na wysokiej skuteczności 66%. On i koledzy utrzymali koncentrację do końca, w dodatku w czwartej kwarcie dołożyli kilka bardzo efektownych akcji, zakończonych wsadami, a to wszystko pozwoliło zespołowi awansować na trzecie miejsce w tabeli.


AMW Arka Gdynia – Górnik Zamek Książ Wałbrzych 85:69 (14:20, 27:17, 23:17, 21:15).

AMW Arka Gdynia: Courtney Ramey 20, Jarosław Zyskowski 18, Mike Okauru 10, Einaras Tubutis 10, Luke Barrett 10, Jakub Garbacz 8, Kamil Łączyński 5, Kresimir Ljubicic 4, Adam Hrycaniuk 0, Mateusz Orłowski 0, Filip Kowalczyk 0.

Górnik Zamek Książ Wałbrzych: Elijah Pemberton 14, Ike Smith 13, Dariusz Wyka 11, Barret Benson 9, Tauras Jogela 8, Lovell Cabbil 6, Kacper Marchewka 5, Grzegorz Kulka 2, Adam Łapeta 1, Avery Anderson III 0, Maciej Puchalski 0.

Paweł Kątnik/puch

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj