Gdyńskie koszykarki bez zwycięstwa w europejskich pucharach. Euroliga + Eurocup = 0:8

Koszykarka VBW Gdynia Anna Jakubiuk podczas rewanżowego meczu 1/16 finału Pucharu Europy z Castors Braine (fot. PAP/Adam Warżawa)

Siódma porażka w jedenastym meczu i koniec wojaży po Europie. Mistrzynie Polski z Castors VBW Gdynia przegrały z mistrzyniami Belgii rewanżowe spotkanie 1/16 Pucharu Europy 54:91. W dwumeczu okazały się gorsze o 44 punkty. Dla Castors Braine była to dziewiąta wygrana w jedenastym spotkaniu.

Trener Krzysztof Szewczyk, który przed dwoma laty poprowadził AZS UMCS Lublin do mistrzostwa Polski, i Magdalena Ziętara, była zawodniczka zespołu z Gdyni, cieszyli się ze zwycięstwa mistrza Belgii, bo mają tam umowę o pracę.

Mistrzynie Polski były zdziesiątkowane, w protokole wprawdzie w 10-osobowym składzie, ale w tym zestawie była niezdolna do gry z powodu kontuzji Liliana Banaszak oraz niezdolna jeszcze do podjęcia równej rywalizacji na europejskim poziomie gdyńska młodzież, w większości nastoletnia. Na tę chwilę brakuje wszystkiego – siły, umiejętności i doświadczenia. Toczy się walka nie o wynik, ale o przetrwanie. Po finansowym tąpnięciu tytularnego sponsora w Gdyni spekulacje dotyczą nie tego, czy drużyna wygra najbliższy mecz, tylko czy zagra.

7-punktowa strata z pierwszego spotkania nie odbierała nadziei. Jednak już pierwsza kwarta rozwiała wszelkie wątpliwości. Mistrzynie Belgii wygrały 24:9 i miały już w zapasie 22-punktową zaliczkę. Nie do zatrzymania pod koszem była Amerykanka De Yona Gaston, która tylko w pierwszej kwarcie zdobyła 11 punktów. Gdynianki miały za to na koncie aż 6 strat i pozwoliły zebrać rywalkom aż 5 piłek na swojej tablicy.

Wprawdzie Liliana Banaszak figurowała w składzie, ale tylko ze względów proceduralnych, bowiem nie przystąpiła nawet do rozgrzewki. Reprezentantka Polski wciąż leczy uraz. W tej sytuacji ciężar walki pod koszem musiała wziąć na swoje barki 19-letnia Karolina Maj. Na tę chwilę to ciężar zdecydowanie ponad siły.

Mając poczucie wszelkich przewag, trener Krzysztof Szewczyk zaktywizował ławkę i to sprawiło, że gra w drugiej kwarcie była równa, a wynik remisowy 15:15.

Wynik zaokrąglił nam się w połowie trzeciej kwarty. Mistrzynie Polski przegrywały z mistrzyniami Belgii 30:60. Żal mieszał się ze wstydem, a nad wszystkim dominowała niemoc.

W ostatniej kwarcie na parkiecie pojawiła się 17-letnia Weronika Szer, dla której był to debiut w europejskich rozgrywkach. Jej zawodowa kariera to jednak melodia przyszłości. Dodajmy, że ducha zabrakło także na trybunach, na których zasiadła rekordowa niska liczba zaledwie 100 kibiców.

Włodzimierz Machnikowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj