Arka Gdynia



Mateusz Szwoch zakończył strzelecki post. I ma ochotę na więcej

Pomocnik Arki Gdynia zdobył w Kielcach pierwszą od prawie 20 miesięcy bramkę z gry. Pomogła mu zmiana pozycji ze środkowego pomocnika na skrzydłowego. – Fajnie, że w końcu dało się trafić do bramki z gry. Jesteśmy rozliczani ze statystyk. Dlatego poczułem ulgę. Wyjdę na mecz z Górnikiem i znów będę chciał strzelić gola – nie ukrywa 24-letni piłkarz.

Pierwsze zimowe wzmocnienie żółto-niebieskich. Mateusz Szwoch wrócił do Arki!

578 dni i jest – Mateusz Szwoch wrócił do Gdyni. Tyle czasu ofensywny pomocnik czekał na gola z gry. Długo, ale jak już się pojawił, to wszedł z drzwiami i framugą. Jego gola z góry można określić mianem bramki kolejki, a będzie też poważnym kandydatem do najpiękniejszego trafienia rundy i sezonu.

Żółto-niebieska Banda Świrów. Arka zagrała jak Rocky Balboa i znokautowała Koronę

Rocky Balboa nie powstydziłby się postawy Arki z meczu z Koroną. Gdynianie byli osaczeni, gospodarze raz po raz atakowali i wydawało się, że za chwilę złamią obronę żółto-niebieskich. Wtedy, jak w filmie, zespół Leszka Ojrzyńskiego najpierw sprowadził rywali do parteru golem Siemaszki, a po przerwie poprawił z rzutu wolnego i znokautował potężnym strzałem Szwocha. „Banda Świrów” wróciła do Kielc w roli gości i wygrała 3:0.

Defensywa kluczem do zatrzymania Korony. Stracony gol pogrzebie marzenia o zwycięstwie

Stajnia Augiasza, zamęt, rozstrój i wszystkie pozostałe synonimy Wieży Babel – tak przed sezonem można było obrazować sytuację w Koronie Kielce. Tymczasem zespół Gino Lettieriego gra tak, że dłonie same składają się do oklasków, a momentami szczękę zbierać trzeba z podłogi. Nie znaczy to jednak, że Koroniarze nie mają słabych punktów, a tych szukamy przed meczem Arki w Kielcach.

To może być czarny weekend dla trójmiejskich piłkarzy. Lechia i Arka zmierzą się z objawieniami sezonu

To będzie niezwykle ciężki weekend dla trójmiejskich ligowców. Lechia pojedzie na gorący teren do Zabrza na mecz z Górnikiem, Arka w Kielcach zmierzy się z nieobliczalną Koroną. To może być czarny weekend dla naszych drużyn, które w ekstraklasie nie błyszczą, a ich rywale grają z takim polotem i fantazją, że ciężko nam znaleźć argumenty przemawiające za biało-zielonymi i żółto-niebieskimi.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj