bezdomność



Jan bez domu

Wyszedłem z baru. Do załatwienia miałem kolejną sprawę. Ruszyłem w kierunku kantoru, gdzie chciałem wymienić złotówki na euro. Mój syn, Dawid wyjeżdżał do Hiszpanii. Szedłem zdecydowanym krokiem, kiedy podszedł do mnie bezdomny. Nie dałem mu nawet dojść do słowa. – Nie mam czasu, spieszę się – powiedziałem – i udałem się w swoim kierunku.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj