Nie będzie procesu ws. szaleńczej jazdy po Trakcie Królewskim? Mężczyzna miał być niepoczytalny
Kierowca pożyczonego samochodu, który na początku czerwca ubiegłego roku jeździł po Trakcie Królewskim w Gdańsku, nie odpowie za to przed sądem. Biegli wskazali, że mężczyzna był niepoczytalny, więc prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania i umieszczenie mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. To druga taka sytuacja w ostatnich latach w Trójmieście. W podobny sposób skończyło się śledztwo wobec mężczyzny, który rozjeżdżał ludzi samochodem na Bohaterów Monte Cassino w Sopocie.