Żelazny Max ukończył Ironmana na 6. miejscu.”Jeżeli moja żona codziennie tak się czuje, to ja dziękuję za SM”
– To nie ja jestem bohaterem. To Agnieszka, która na co dzień walczy z chorobą, mówił Max Wójcik zaraz po ukończeniu jednego z najcięższych wyścigów świata. Przepłynął 3.8 kilometra, na rowerze przejechał 180 kilometrów. To wszystko uwieńczył 42.2 kilometrowym biegiem.