W gdańskim sądzie zakończyła się mowa końcowa obrońcy Marcina P., twórcy spółki Amber Gold. Mecenas Michał Komorowski przekonywał sąd, że firma prowadziła rzetelną działalność, do czasu aż zostały zablokowane jej konta bankowe. Sam oskarżony przed sądem powiedział tylko jedno zdanie.
Do połowy kwietnia ma zapaść wyrok w procesie Amber Gold. Taki termin Sądowi Okręgowemu w Gdańsku wyznaczył sąd apelacyjny – dowiedział się nasz reporter. Marcin i Katarzyna P. odpowiadają za oszustwo na dużą skalę. Zdaniem śledczych, twórcy piramidy finansowej oszukali 19 tysięcy osób na ponad 850 milionów złotych.
Były prezes Amber Gold ma dostać finansowe zadośćuczynienie za to, że tak długo siedzi w areszcie – dowiedział się nasz reporter. Ugodę między Marcinem P., a Państwem Polskim proponuje Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Teraz ruch po stronie rządu.
Kurator byłego szefa Amber Gold został skazany przez sąd w Starogardzie Gdańskim. Usłyszał wyrok półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodu. Sprawa dotyczy okresu przed założeniem przez Marcina P. Amber Gold, kiedy był szefem Multikasy. Marek L. odpowiadał za poświadczenie nieprawdy i niedopełnienie obowiązków.
Były twórca Amber Gold od niemal godziny zeznaje przed sejmową komisją śledczą. Marcin P. jest tymczasowo aresztowany, więc jego przesłuchanie odbywa się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
– W Amber Gold nie znalazłam faktur za zakup złota, ale sądziłam, że ma je Marcin P.; do samego końca nie miałam świadomości, że Amber Gold nie kupuje złota – mówiła była dyrektor departamentu finansowego Amber Gold Danuta Misiewicz przed sejmową komisją śledczą.
– Nie odpowiem na to pytanie, ponieważ nie chcę ani sobie ani bliskim mi osobom zrobić krzywdy – tak brzmiała zdecydowana większość odpowiedzi przed sejmową komisją ds. Amber Gold Danuty Jacuk-Plichty, teściowej założyciela spółki Amber Gold Marcina P.
Nawigacja
YouTube
© 2022 - Radio Gdańsk
