W poniedziałek wczesnym popołudniem na wszystkich trójmiejskich plażach położonych nad Zatoką Gdańską woda nadawała się do kąpieli. Wcześniej – z powodu zakwitu sinic – zamknięte były cztery kąpieliska.
Od 4 czerwca do 31 sierpnia w południowej części Bałtyku będzie obowiązywać całkowity zakaz jakichkolwiek połowów, w tym ryb pelagicznych. Jak poinformowało Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, ma to związek z fatalną kondycją bałtyckiego dorsza.
Ratownicy SAR nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa w polskiej strefie Bałtyku – twierdzi poseł Lewicy Marek Rutka. Powołuje się na nieopublikowany jeszcze raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli w Morskiej Stacji Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. Kontrolerzy NIK badali zdolność przeciwdziałania zagrożeniom wynikającym z zalegania materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego.
W każdym momencie po Bałtyku pływa około 2 tys. statków. Są one źródłem hałasu, który jest szkodliwy dla zwierząt morskich. Jak powiedział PAP prof. Jarosław Tęgowski z Uniwersytetu Gdańskiego, z każdym rokiem ten problem narasta.
Ropopochodną substancję na Bałtyku wykryła na podstawie zdjęć satelitarnych Europejska Agencja Bezpieczeństwa Morskiego. Rozlew miał mieć długość około 34 kilometrów i rozpiętość półtora kilometra, ale na razie znaleziono tylko kilka mniejszych plam.
Kibice z całej Polski włączyli się w walkę z koronawirusem. Grupy związane z klubami rozsianymi po całym kraju kupują i przekazują najbardziej potrzebne szpitalom produkty. Akcje prowadzą między innymi fani Lechii, Arki czy Bałtyku.
Sieci, bojki, styropiany, skrzynie, plastikowe butelki, połamane deski surfingowe, liny i opony – takie przedmioty wyławiają z wód Bałtyku rybacy zaangażowani w inicjatywę Czysty Bałtyk.
Nawigacja
© 2024 - Radio Gdańsk
