Polska strefa Bałtyku niewystarczająco zabezpieczona? „Musimy mieć realne możliwości ratowania życia i zdrowia na morzu”

Ratownicy SAR nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa w polskiej strefie Bałtyku – twierdzi poseł Lewicy Marek Rutka. Powołuje się na nieopublikowany jeszcze raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli w Morskiej Stacji Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. Kontrolerzy NIK badali zdolność przeciwdziałania zagrożeniom wynikającym z zalegania materiałów niebezpiecznych na dnie Morza Bałtyckiego.

W ich ocenie MSPiR jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo jedynie na 59 procentach polskiej strefy Bałtyku. Problem rozwiązać mogłaby planowana budowa statku wielozadaniowego SAR, ale inwestycję wstrzymano.

– W środę rano, korzystając z moich uprawnień, przeprowadziłem poselską kontrolę w Miejskiej Stacji Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni. Mam pełną teczkę dokumentacji, którą będę analizował i zwrócę się z oficjalnym pismem do ministra Gróbarczyka z prośbą o wyjaśnienie tej szalenie niepokojącej sprawy – mówi Marek Rutka. – Musimy mieć realne możliwości ratowania życia i zdrowia na morzu. Jednostka, która miała być budowana ze środków unijnych, dawała taką gwarancję. Wstrzymanie tej inwestycji jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe – dodaje poseł Lewicy.

WSTRZYMANIE INWESTYCJI

Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zdecydowało o odstąpieniu od budowy statku wielozadaniowego SAR przed kilkoma miesiącami. Resort decyzję tłumaczył zmianami w MSPiR, która z początkiem 2021 włączona zostanie w struktury urzędów morskich. Ratownicy będą mogli korzystać z należących do tych placówek jednostek, w tym tych budowanych.
 
Marcin Lange/ako
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj