Tragiczny wypadek nad jeziorem Dymno. 35-latka nie udało się uratować
Tragedia nad jeziorem Dymno w Koczale. Nie żyje 35-letni mężczyzna, który w niedzielę po południu nurkował w wodzie.
Tragedia nad jeziorem Dymno w Koczale. Nie żyje 35-letni mężczyzna, który w niedzielę po południu nurkował w wodzie.
Prokuratura Rejonowa w Lęborku wszczęła śledztwo ws. śmierci nurka, którego zwłoki znaleziono na wraku Wilhelma Gustloffa na Bałtyku. Jego szczątki zauważyli w czwartek nurkowie z grupy Baltictech podczas wykonywania dokumentacji stanu zatopionego w 1945 roku liniowca.
Szczątki nurka znalezione na wraku Wilhelma Gustloffa na Bałtyku. Odkrycia w czwartek dokonali podwodniacy z grupy Baltictech.
Przyjaciele mówią na niego po prostu Fryzjer, bo z zawodu jest fryzjerem. Nazywa się Mariusz Szymański i jest wynalazcą składanych płetw przeznaczonych dla żołnierzy z jednostek specjalnych. Teraz pracuje nad tym, żeby składane płetwy weszły do użytku powszechnego i pojawiły się w każdym sklepie sportowym. Do tego potrzebne są specjalne badania i testy, które właśnie się rozpoczęły i potrwają dwa lata.
Płetwonurkowie przeczesują dno Martwej Wisły w okolicach Twierdzy Wisłoujście. Archeolodzy podwodni szukają tam „Żółtego Lwa” – polskiego okrętu, zatopionego przez szwedów 1628 roku. Jednostka była jednocześnie pierwszą, zbudowaną w gdańskiej stoczni, pinką służącą we flocie królewskiej.
– Zacznijmy od tego, że jestem fryzjerem – mówi Mariusz Szymański. Bardzo lubi jak się o nim myśli jako o fryzjerze, który zna się na militariach i wynalazł oryginalne płetwy. Składane, jak nożyczki, pomysł podobno pochodzi właśnie z zakładu fryzjerskiego.
Scubaphone to innowacyjny wynalazek, który ma być odpowiedzią na potrzeby płetwonurków. Dzięki niemu będą mogli rozmawiać pod wodą.
© 2024 - Radio Gdańsk